Wiersz pochodzi z tomu „Widok z ziarnkiem piasku” (1996) i – podobnie jak wiele innych z tego zbioru – stanowi pochylenie się nad zjawiskami z pozoru zwyczajnymi, które pod bacznym spojrzeniem poetki ujawniają swoje drugie oblicze.
Tak jest również z trzema słowami, używanymi często, na co dzień, w mowie potocznej i oficjalnej. Słowami, które uznalibyśmy za zupełnie zwykłe, natomiast Szymborska określa je jako „najdziwniejsze”.
Te najdziwniejsze słowa to: Przyszłość, Cisza i Nic, zapisywane tu wielką literą. Co w nich dziwnego? To, że określają „rzeczy”, których nie ma, których istnienie polega na niebycie. Cisza i Nic określają brak czegoś. Przyszłość natomiast – to, co dopiero ma nastąpić, a więc również nie istnieje. Paradoks polega na tym, że słowo określające niebyt, musi istnieć, pozostaje więc w ontologicznej sprzeczności ze swoim znaczeniem: „Kiedy wymawiam słowo Nic,/ stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie”.
Podobnie jest z Ciszą – by ją nazwać, trzeba ją zniszczyć, skoro cisza to brak dźwięków. I choć istnieje słowo oznaczające przyszłość, wszystko, co o niej powiemy, momentalnie odchodzi w przeszłość. Z łatwością posługujemy się pojęciami, które wymykają się