„Koniec i początek” to tytuł wiersza i całego zbioru wydanego w 1993 roku. Utwór poświęcony jest sytuacji powojennej. Już tytuł wskazuje na jego możliwą interpretację – wszystko ma swój koniec. Nawet tak traumatyczne wydarzenia, jakie przyniosła wojna, zostają zapomniane, „porastają trawą”.
Pierwsza część wiersza przedstawia obraz rzeczywistości powojennej, zniszczeń, które trzeba naprawić i strat, które trzeba przeboleć. Trzy początkowe strofy (oprócz pierwszej) zaczynają się od słów: „Ktoś musi”, po których następuje wymienianie czynności, jakie trzeba wykonać, aby przywrócić jako taki ład. Poetka podkreśla zwyczajność tych działań poprzez zastosowanie codziennego języka pozbawionego metafor, za to obfitującego w utarte i potoczne zwroty: „Jaki taki porządek/ sam się przecież nie zrobi”, „przywlec belkę/ do podparcia ściany”.
Brak tu lamentów nad katastrofą – wojna się skończyła, a określenie „trzeba posprzątać” zmniejsza skalę zjawiska, sugeruje, że tym, co pozostało, jest zwykły bałagan, a nie zgliszcza i cmentarze. Zwyczajność tego wysiłku podkreślają też stwierdzenia: „Fotogeniczne to nie jest (…) Wszystkie kamery wyjechały już/ na inną wojnę”.
Wojna przykuwa uwagę, wojna jest wydarzeniem godnych kamer, sprzątanie po wojnie już nie. To krytyczna uwaga poetki pod adresem mediów i gustów ich odbiorców, dla których codzienność, a więc spokój i pokój nie są atrakcyjne. Ukazując mnogość zadań stojących przed tymi, którzy ocaleli, Szymborska posługuje się zdaniami eliptycznymi: „Mosty trzeba z powrotem/ i dworce na nowo”.
W dalszej części utworu pojawia się kwestia pamięci. Usuwanie widocznych skutków wojny idzie w parze z usuwaniem jej z pamięci. Upływ czasu powoduje, że z wolna odchodzi ona w zapomnienie, z pewnością zaś wiele z jej okrucieństw. Pamięć o wydarzeniach wojennych umiera wraz z tymi, którzy ocaleli:
(…) Ci, co wiedzieli/ o co tutaj szło,/ muszą ustąpić miejsca tym,/ co wiedzą mało./ I mniej niż mało./ I wreszcie tyle co nic (…).
Doświadczenie, jakim była wojna, nie jest przekazywane następnym pokoleniom. Ludzie nie chcą pamiętać o tak traumatycznych przeżyciach. Martyrologia nie tylko „nudzi”, ale również boli, więc człowiek jak najszybciej chciałby wymazać ją z pamięci. Nie obarczać nią potomnych.
Banalne stwierdzenie, że wszystko ma swój koniec i początek, zawiera w sobie przestrogę. Koniec wojny oznacza początek pokoju, jednak... pokój ma również swój koniec. Historia zatacza kręgi, a ludzkość powtarza swoje błędy.
W wierszu „Koniec i początek” odnajdziemy cechy charakterystyczne dla poezji Szymborskiej, m.in.: twórcze wykorzystanie związków frazeologicznych („W strzępach będą rękawy/ od zakasywania”), potoczne słownictwo (szmaty, gapić się, przywlec), zaskakujące epitety i metafory („przytakując nie urwaną głową”, „Wykopie spod krzaka/ przeżarte rdzą argumenty”).