„Sprawozdanie z raju” to utwór pełen ironii, którą uwypukla dysharmonia między stylem i treścią wypowiedzi, widoczna już w samym tytule. Wizja raju została ujęta w sposób sprawozdawczy. Jest to relacja na temat panujących w raju warunków, zapisana na wzór rządowych obietnic.
Ironią jest nazwanie rajem rzeczywistości nieco może lepszej niż ta, jaka nas otacza. Trzydziestogodzinny tydzień pracy czy rosnące zarobki dalekie są od wyobrażenia o wiecznej szczęśliwości. Opis tego niby-raju to przykład nowomowy, choćby wady przedstawiane są tak, by jawiły się jako zalety:
(…) Praca fizyczna nie męczy (wskutek mniejszego przyciągania)/ Rąbanie drzewa to tyle co pisanie na maszynie (…).
Ujęcie sprawy w powyższy sposób odwraca uwagę od faktu, iż w raju w ogóle nie powinno się pracować. „Naprawdę w raju jest lepiej niż w jakimkolwiek kraju” – powiada podmiot liryczny – a przecież raj to miejsce nieporównywalne do żadnego innego pod żadnym względem.
Raj opisany przez Herberta nijak nie przystaje do znanych z literatury i sztuki wizji wiecznej szczęśliwości i obcowania z Bogiem. Poeta celowo prowokuje takie porównania, posługując się motywami z „Boskiej Komedii” Dantego („Świetliste kręgi chóry i stopnie abstrakcji”). Zestawienie tego, co jest z tym, co miało być, obnaża mizerność quasi-raju z wiersza. Wszelkie próby jego idealizacji okazują się daremne – raj tego typu nie jest rajem i nigdy nim nie będzie. To tylko puste obietnice socjalistycznej propagandy.
Nie sposób nie czytać „Sprawozdania z raju” w kontekście sytuacji politycznej i gospodarczej w komunistycznej Polsce. Owe rajskie luksusy (trzydziestogodzinny tydzień pracy, niskie ceny, rozumne rządy) to obietnice władz, będące dla obywateli tym, czym wizja raju dla wierzących. W tej rajskiej rzeczywistości panuje podobna hierarchia jak w życiu codziennym – „Boga oglądają nieliczni”, pewna grupa wybranych, będących na szczycie. Nawet tu nie ma równości, „Reszta słucha komunikatów o cudach i potopach”. Również zdanie: „Z czasem wszyscy będą oglądali Boga/ Kiedy to nastąpi nikt nie wie” jest charakterystyczne dla ówczesnych szumnych zapowiedzi rządu, który nieustannie głosił poprawę i tendencje wzrostowe, jednak bez podawania jakichkolwiek konkretów mających odniesienie do ludzkiego życia.
„Sprawozdanie z raju” to także wiersz mówiący o wyobrażeniach i ograniczeniach człowieka. Zarówno Stopnie abstrakcji, ziarna absolutu, jak i świetliste kręgi to pojęcia niejasne, abstrakcyjne, trudne. Ludzie kreują swój raj na podstawie własnych doświadczeń, analogicznie do rzeczywistości, którą znają. W ten sposób raj staje się tylko trochę lepszym światem.
Człowiekowi bardzo trudno przychodzi wyobrażenie sobie szczęścia bez ciała: „nie udało się oddzielić dokładnie/ Ciała od duszy i przychodziła tutaj/ Z kroplą sadła nitką mięśni”.
Każdemu raj jawi się nieco inaczej, jednak dla prostego, ciężko pracującego człowieka nawet niewielka poprawa warunków wydaje się rajem na ziemi.