Geneza
Herbert wstrząśnięty wojną tworzy w „U wrót doliny” opis, w którym przedstawia apokaliptyczne wydarzenia, jednakże z wyraźnym odniesieniem do zdarzeń z II wojny światowej. Z całą pewnością utwór powstał pod wpływem doświadczenia okrucieństwa wojennego.
Interpretacja
Podmiot liryczny opisuje początek apokalipsy. Doszło do niezwykłych wydarzeń, zgodnie z tym, co mówi św. Jan. Następnie ludzie zostali spędzeni (dosłownie) do doliny, gdzie ma odbyć się sąd. Nie widać – nawet wśród tych, którzy mogliby liczyć na zbawienie – żadnej radości. Dają się tylko słyszeć krzyki i płacz dzieci odłączanych od matek. Aniołowie, niczym bezwzględni strażnicy, kontrolują wszystkich i wydzierają im najmniejsze pamiątki. Następnie, jak gdyby za pomocą filmowego zbliżenia, opis skupia się na losach trzech osób, które nie chcą rozstać się z tym, co dla nich najdroższe.
Wszystkie elementy przedstawionej sytuacji są wzorowane bezpośrednio na obrazie obozu koncentracyjnego witającego nowych więźniów (wszystko wieźniom zabierano, rozdzielano mężczyzn od kobiet i matki od dzieci. Ludzie czasami próbowali protestować, wtedy stosowano wobec nich brutalną przemoc lub od razu ich zabijano).
Zrozumiałe wydaje się dlaczego Herbert użył apokaliptycznego obrazu, by przedstawić losy więźniów obozów koncentracyjnych, jeśli pamięta się o wileńskich katastrofistach z grupy poetyckiej Żagary. Poprzez swoje wiersze, z pewnością nieświadomie, zapowiadali spełnienie się apokalipsy. Gdy wybuchła II wojna światowa zaczęto sądzić, że apokalipsa właśnie się urzeczywistniła, jednak miała ona inny charakter niż ta z Objawienia św. Jana. Apostoł zwracał bowiem uwagę, że tak naprawdę będzie to moment wyzwolenia dobra i jego tryumfu, dlatego wszyscy, którzy nie splamili się złem, mogli liczyć na nagrodę.
Kiedy wydarzenia II wojny światowej określa się jako apokalipsę, wówczas akcent położony jest na ludzkie cierpienie i katastrofalny wymiar wydarzeń, których skutkiem było zniszczenie. Herbert odnosi się więc w tym wierszu do tradycji określania wojny apokalipsą spełnioną i na przykładzie parabolicznie przedstawionej selekcji w obozie koncentracyjnym uzmysławia, na czym owa apokalipsa polegała. Ciekawym zabiegiem jest wprowadzenie chłodnego, zdystansowanego podmiotu lirycznego. Jego beznamiętny sposób opowiadania zestawiony z rzeczywistym cierpieniem potęguje dramatyzm wiersza.
Podmiot liryczny
Podmiot liryczny opisuje wydarzenia, których jest świadkiem. Robi to jednak w sposób specyficzny, ponieważ cała wypowiedź utrzymana jest w tonie reporterskiego sprawozdania. Jednocześnie osoba mówiąca w wierszu jest trudna do scharakteryzowania, ponieważ nie ujawnia się w sposób bezpośredni w samym tekście. Wszystko, co o nim wiemy, wynika ze sposobu, w jaki opisuje całe zdarzenie. Najbardziej podobny jest do dziennikarza poszukującego sensacji:
ale dość tych rozważań przenieśmy się wzrokiem
do gardła doliny z którego dobywa się krzyk
lub uczestnika turystycznej wycieczki
jest to jak nam wyjaśniają
krzyk matek od których odłączają dzieci.
Przez to jest tylko zewnętrznym obserwatorem, widzem nie wnikającym w przeżycia konkretnych osób, których apokalipsa dotyka bezpośrednio. Momentami ujawnia nawet swój ironiczny stosunek do całego zajścia i uczestniczących w nim osób
nawet drwal
którego trudno posądzić o takie rzeczy (…)
przyciska siekierę do piersi.