Sztuka współczesna obfituje w wielość nurtów, zjawisk i teorii. W latach 50. widać wyraźną przepaść między Europą Wschodnią a Zachodem.
W krajach socjalistycznych obowiązującą doktryną w sztuce stał się socrealizm, który zagarnął wszystkie jej dziedziny. Sztuka była tu narzędziem ideologii i propagandy: monumentalne budowle nawiązujące do klasycyzmu (np. Pałac Kultury i Nauki w Warszawie), wielkie rzeźby pomnikowe (np. pomnik Włodzimierza Lenina w Alei Róż w Nowej Hucie), malarstwo przedstawiające uśmiechniętych przodowników pracy (np. „Lenin w Smolnym” Isaaca Brodskiego) i przywódców wśród dzieci czy propagandowe fotografie (zdjęcia autorstwa Aleksandra Rodczenki) – wszystkie one miały gloryfikować władzę.
Na zachodzie Europy natomiast w latach 50. pojawiały się już pierwsze oznaki kryzysu modernizmu, a do głosu zaczęły dochodzić oznaki sztuki postmodernistycznej. Najlepszym przykładem tych poszukiwań jest sztuka Jacksona Pollocka, jego słynne malarstwo gestu („action painting”), a więc zwrócenie uwagi na sam proces twórczy.
Tendencje te bardzo szybko rozprzestrzeniały się i znalazły odzwierciedlenie w różnych kierunkach. Pop art, zwłaszcza w odmianie amerykańskiej (Jaspen Johnoson, Andy Warhol, Claes Odlenburg), postawił w centrum swoich zainteresowań zjawiska kultury masowej: komiksy, filmy, a przede wszystkim produkty będące symbolem konsumpcjonizmu. Najlepszym przykładem są tu portrety coca-coli i puszek zupy Campbell Andy’ego Warhola. Kolejnym etapem było pokazanie celebrytów jako swoistych produktów kultury masowej – słynne portrety Marilyn Monroe.
Zupełnie inną, choć bardzo interesującą drogę wskazał konceptualizm, który odciął się od sztuki przedmiotowej, natomiast w centrum postawił ideę dzieła, jego swoisty przekaz. Słynnym przykładem tej estetyki są dzieła Romana Opałki pokazujące problem przemijania i upływu czasu. Twórcy asamblaży nawiązali zaś do dadaistycznych kolaży i stworzyli dzieła będące swoistym recyklingiem starych przedmiotów i idei (np. asamblaże Władysława Hasiora czy Tadeusza Kantora). Street art stał się z kolei swoistym głosem kontestacji wobec kultury głównego nurtu – słynne graffiti Jeana-Michela Basquiata (SAMO) czy obecnie Banksy’ego to wyraz sprzeciwu wobec hegemonii kapitalizmu, ale też wszelkich form przemocy, zwłaszcza militarnej.
Szczególnie eksploatowanymi rodzajami artystycznego wyrazu stały się różne rodzaje sztuki żywej: happening, performance czy body art. Swoistym odpoczynkiem od zgiełku i przesycenia bodźcami jest natomiast minimalizm w sztukach plastycznych i w architekturze – dążenie do odnalezienia wewnętrznego spokoju poprzez gładkie powierzchnie, jednolite kształty czy łagodny kolor. Można tu wymienić dzieła Sol LeWitta czy Carla Andre.