Cykl wierszy „Świat. Poema naiwne”, z którego pochodzi omawiany utwór, powstał w samym środku wojennej zawieruchy, w roku 1943. Miłosz zetknął się wówczas z radykalnym złem i musiał chronić swoją wiarę w podstawowe wartości. Sam twierdził, że napisał wspomniany cykl na przekór wojnie.
Wiara, nadzieja i miłość to tak zwane cnoty teologiczne. Zgodnie z chrześcijańską doktryną, ich praktykowanie prowadzi do świętości. Są to zatem najistotniejsze wartości z punktu widzenia kultury chrześcijańskiej.
Podmiot liryczny w prezentowanym utworze zastanawia się nad znaczeniem tej ostatniej – miłości. Zgodnie z przekazem ewangelicznym, jest ona najważniejsza. Jak poucza św. Paweł, powinna ona stanowić istotę człowieka, ponieważ w miłości zawiera się wszystko.
„Miłość to znaczy popatrzeć na siebie” – nie chodzi tutaj o spojrzenie skierowane na ukochaną osobę, ale na siebie samego – „Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy/ Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu”.
Trzeba zatem, powiada podmiot liryczny, zobaczyć na siebie jako na kogoś, kto stanowi jeden z elementów świata i z tego powodu nie ma prawa się wywyższać. Może być dumny ze swojego istnienia, ale duma ta musi wypływać ze świadomości uczestnictwa we wspólnym losie ze wszystkim rzeczami.
(…) A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,/ Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,/ Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu (…) –
kiedy człowiek zrezygnuje z roszczeń do wyjątkowości, porzuci pychę – osiągnie spokój. Nie będzie martwił się wyłącznie o zdanie innych, pożądał wyróżnień. Pozbędzie się egoizmu, a zyska niezliczoną ilość przyjaciół: w samej naturze znajdzie sprzymierzeńca, ponieważ zgodzi się na to, że stanowi jej część i razem z nią współtworzy piękno świata.
„Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,/ żeby stanęły w wypełnienia łunie (...)” – gdy wzrok człowieka stanie się czysty, niezmącony pragnieniem posiadania, zawłaszczenia rzeczy, a on sam porzuci egoizm, będzie mógł skierować całą swoją energię na tworzenie piękna i urzeczywistnianie dobra.
„To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:/ Nie ten najlepiej służy, kto rozumie” - pisze Miłosz.
Najważniejsza jest bowiem ludzka intencja działania. Jeśli człowiek będzie miał czyste zamiary i wolę urzeczywistniania dobra, to nawet jeśli wielu rzeczy nie zrozumie, nie zostanie mu to poczytane za błąd czy grzech.
Dla podmiotu lirycznego miłość stanowi najbardziej pierwotną postawę wobec świata. Nie wyraża się ona tylko w tęsknocie kochanków czy w gwałtownym porywie uczuć. Najpełniejsza jest w człowieku, który czuje się częścią świata, jest wyzbyty egoizmu, a jego uwaga koncentruje się na tym, by ów świat cechował się harmonią i aby panowało w nim dobro.