Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. (Jan Paweł II)
Od XVII wieku, a dokładniej od procesu Galileusza (1564-1642), Kościół jawi się jako instytucja, która odrzuca nowe odkrycia naukowe i próbuje ograniczyć swobodę badaczy. W konsekwencji wiele osób przyjmuje, że pomiędzy wiarą (religią) a rozumem (nauką) istnieje nie tylko konflikt, ale również sprzeczność. Problem w tym, że taki punkt widzenia jest niezgodny z samym nauczaniem Kościoła.
Kościół katolicki uznaje przede wszystkim, że wiara i nauka to dziedziny rozłączne, dotyczące różnych obszarów rzeczywistości. Mają jednak wspólną cechę – obie dążą do odkrycia prawdy. Czerpią ją natomiast z różnych źródeł – nauka formułuje prawdę na bazie doświadczenia i nie odwołuje się przy tym do rzeczywistości nadprzyrodzonych (ateizm metodologiczny), a wiara czerpie ją z Objawienia, czyli z Pisma Świętego oraz Tradycji (nauki Kościoła).
Inny jest również charakter tej prawdy. Dla katolika Objawienie wypełniło się w Jezusie Chrystusie, co oznacza, że prawda została już człowiekowi dana i jest niezmienna. Natomiast wyniki badań naukowych bardzo często się zmieniają, są poprawiane w miarę postępu techniki, co oznacza, że prawdy naukowe ulegają weryfikacji i nie mają trwałego charakteru. Należy również pamiętać, że nauka to nie tylko tezy (stwierdzenia), ale także bardzo często hipotezy (przypuszczenia).
Między wiarą i nauką pojawia się także różnica w sprawie autorytetu. Kościół powołuje się bowiem na autorytet Boga, który jest prawdomówny i wszechwiedzący, nauka natomiast bazuje wyłączne na autorytecie ludzkim, a człowiek może się mylić. „Co w takim razie z nieomylnym papieżem?” – można zapytać. Otóż papież, widzialna głowa Kościoła katolickiego, osobiście otrzymał od Chrystusa dar nieomylności, przy czym dar dotyczy tylko spraw wiary i moralności, a nie spraw naukowych.
W całej dyskusji o konflikcie między wiarą a nauką należy również zaznaczyć, że dziedziny te mają zupełnie odmienne cele. Celem nauki jest bowiem badanie rzeczywistości ziemskiej, doczesnej, materialnej i psychicznej. Celem wiary/religii jest z kolei głoszenie prawd nadprzyrodzonych, dotyczących uświęcenia i zbawienia ludzi, a także rozpowszechnianie podstawowych norm moralnych i etycznych, których zachowanie ułatwi wiernym osiągnięcie komunii z Bogiem.
Kościół nie rości sobie zatem prawa do wypowiadania się na temat zagadnień, którymi zajmuje się nauka. Również w Biblii nie należy szukać żadnych twierdzeń i sądów dotyczących tych problemów przed którymi staje fizyka, chemia itd. Pismo Święte nie jest podręcznikiem; nie jest księgą praw fizycznych. W dużej mierze to właśnie traktowanie Biblii jako raportu wydarzeń, które zaszły, rodzi nieporozumienia m.in. w sprawie ewolucji. Nie bierze się pod uwagę, że zadaniem autorów Pisma Świętego mówili nie był opis świata, ale pomoc w zbawieniu duszy.
Kościół katolicki podkreśla, że nie między wiarą a nauką wewnętrznej sprzeczności przede wszystkim dlatego, że obie pochodzą od jednego źródła, wszechmogącego i wszechwiedzącego Boga Stwórcy, który sobie przeczyć nie może, więc nauka i wiara też nie mogą sobie przeczyć.
Współcześnie Kościół podkreśla, że wiara i nauka nie wykluczają się wzajemnie, lecz uzupełniają. To podejście wyrażają słowa ks. Michała Hellera: Nauka daje nam Wiedzę, a religia daje nam Sens. I Wiedza, i Sens są niezbędnymi warunkami godnego życia.
Historia relacji Kościół – nauka
Po upadku Imperium Rzymskiego w 476 r. zniszczenia dokonane przez plemiona germańskie uniemożliwiły rozwijanie nauki czy prowadzenie jakichkolwiek badań. W tym okresie to Kościół podtrzymywał i pobudzał rozwój nauki i techniki. Od V do VII wieku działalność kulturowa odbywała się niemal wyłącznie w murach benedyktyńskich klasztorów. To dzięki mnichom, którzy skrupulatnie przepisywali manuskrypty w skryptoriach przetrwało dziedzictwo antyku. Benedyktyni upowszechnili także praktyczną wiedzę z dziedziny techniki upraw ziemi, hodowli bydła i koni, pszczelarstwa, sadownictwa i zielarstwa. Im zawdzięcza się również spopularyzowanie cyfr arabskich w Europie.
W średniowieczu swoje korzenie mają uniwersytety. Pierwsze z nich powstały w wyniku integracji szkół monastycznych i episkopalnych np. Uniwersytet Boloński, założony w 1088 r., powstał na bazie szkoły biskupiej i kamedulskiej szkoły teologicznej. Obecnie na pięciu kontynentach działa ok. 200 uniwersytetów założonych przez Kościół katolicki.
Kościół odegrał również ogromną rolę w epoce wielkich odkryć geograficznych. Osiedla misyjne założone przez franciszkanów stały się zalążkiem potężnych miast jak San Francisco czy Los Angeles. Jezuici z kolei stworzyli pierwsze mapy odkrytych lądów, odkryli Amazonkę oraz założyli Sao Paulo i Rio de Janerio. Zajmowali się również badaniem trzęsień ziemi, a XVII w. stali się potęgą astronomiczną. Ponadto za sprawą jezuitów zachodnia nauka dotarła do Chin i Indii. Trzeba także pamiętać, że to dzięki misjonarzom katolickim rozwinęła się w Europie lingwistyka.
Napięcie w relacjach Kościół -nauka pojawiło się dopiero w XVII w. Za jego symboliczny początek uznaje się sprawę Galileusza (1564-1642), włoskiego filozofa i astronoma. Galileusz był zwolennikiem teorii heliocentrycznej, wówczas odrzucanej przez Kościół. Pomimo zakazu głoszenia swoich poglądów, wydał w 1623 r. Dialog o dwu najważniejszych układach świata: ptolemeuszowym i kopernikowym. Jego dzieło zostało wciągnięte na listę ksiąg zakazanych (Indeks Ksiąg Zakazanych). Kościół potępił naukę Galileusza, zmusił do odwołania poglądów i do końca życia pozostawił pod nadzorem inkwizycji.
Obecnie mówi się o możliwości współpracy wiary i nauki. Jej zwolennikiem był papież Jan Paweł II, czego wyraz dał w encyklice Fides et Ratio. Ojciec Święty przyznał także w 1992r., że Kościół w sprawie Galileusza popełnił błąd.
Kościół a teoria ewolucji
Teorii ewolucji to teoria głosząca, że obecne istoty żywe rozwinęły się stopniowo drogą doboru naturalnego z bytów mniej złożonych. Jej autorem jest Karol Darwin. Swoje poglądy zawarł on w dziele „O pochodzeniu gatunków”.
Chociaż sam Darwin nigdy nie został potępiony przez Kościół katolicki, a „O pochodzeniu gatunków” nie znalazło się na kościelnym Indeksie Ksiąg Zakazanych, to panowało powszechne przekonanie wśród hierarchów i wiernych, że teoria ewolucji kłóci się z opowiadaniem Księgi Rodzaju o stworzeniu świata i człowieka.
Wątpliwości rozwiał papież Pius XII (1939-1958), uznając ewolucjonizm za niesprzeczny z wiarą. Z kolei Jan Paweł II w 1996 roku stwierdził wprost, że nowe zdobycze nauki każą nam uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Kościół nie potępia zatem teorii Darwina, natomiast sprzeciwia się tzw. „darwinizmowi ideologicznemu”, którego zwolennicy odmawiają roli stwórczej Bogu, a rozwojowi i ewolucji świata racjonalności i boskiego planu.