Wraz z wybuchem II wojny światowej w 1939 roku spełniły się przewidywania katastrofistów wileńskich, skupionych w dwudziestoleciu wokół czasopisma „Żagary”. W swoich wierszach często konstruowali oni obrazy zagłady, przedstawiali zniszczenie i śmierć.
O II wojnie światowej mówi się, że jest to „apokalipsa spełniona”, ponieważ okrucieństwa owego czasu przekroczyły granice ludzkiej wyobraźni. Była to epoka ulicznych łapanek, pieców krematoryjnych i komór gazowych. Skompromitowany został humanizm, zanegowane wszystkie podstawowe wartości, z wartością życia ludzkiego na czele.
Dotychczasową kulturę zmieniło doświadczenie Holocaustu. Termin „holocaust” oznacza „całopalenie” i pierwotnie odnosił się do ofiar składanych bogom jeszcze w starożytności (funkcjonowało wówczas również określenie „hekatomba” – ofiara składana ze 100 wołów, później nazwa każdej wielkiej ofiary). Po wydarzeniach w Auschwitz i innych obozach koncentracyjnych zaczęto je stosować jako synonim wymordowania ogromnej ilości Żydów.
Ludzie kultury powojennej, ale także ci, którzy na własnej skórze doświadczyli okrucieństw czasu wojny, zastanawiali się, jak to możliwe, że ludzkość, mająca na swoim koncie tak wiele wspaniałych dokonań w dziedzinach nauki, sztuki i filozofii, dopuściła się tak niewyobrażalnych zbrodni. Ta świadomość przytłaczała, ponieważ nie było sensownego wytłumaczenia, dlaczego „Ludzie ludziom zgotowali ten los” (motto do „Medalionów” Zofii Nałkowskiej). Można śmiało powiedzieć, że żadne wydarzenie w historii nie odcisnęło tak bolesnego piętna na kulturze, zmieniając w sposób nieodwracalny rozumienia świata oraz człowieczeństwa.
Stare łacińskie powiedzenie Inter arma silent musae („W czasie wojny muzy milczą”) zupełnie nie sprawdziło się w okresie II wojny światowej. Trzeba jednak przyznać, że kultura polska poniosła wówczas ogromne straty. W wyniku działań wojennych i okupacji zginęli między innymi tacy twórcy jak: Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy (w powstaniu warszawskim), Tadeusz Boy-Żeleński, Bruno Schulz (zamordowani przez Niemców), Józef Czechowicz (w pierwszych dniach wojny, w czasie nalotu bombowego na Lublin). Stanisław Ignacy Witkiewicz, gdy dowiedział się, że 17 września 1939 roku Armia Czerwona przekroczyła polską granicę, popełnił samobójstwo.
Pozostały utwory, dające świadectwo przeżyć związanych z ówczesną rzeczywistością. Tworzyli również artyści, którym udało się przetrwać – tak w kraju, jak i na emigracji.
Poezja okresu II wojny światowej
Po 1939 roku ujawniły się nowe talenty poetyckie, do literatury wkroczyło bowiem nowe pokolenie ludzi urodzonych około roku 1920, tzw. „pokolenie Kolumbów” – według określenia Romana Bratnego.
Wówczas objawił się talent Baczyńskiego oraz Gajcego. W przypadku poezji tego pierwszego na pierwszy plan wysuwają się poruszane w niej problemy. Poeta często rozmyśla nad swoim losem i losem pokolenia pozbawionego młodości. Porusza w wierszach problem dziwnego, bo dramatycznie przyspieszonego przez wojnę, dojrzewania. Stara się ocalić w sobie wartości, które pozwoliłyby mu przetrwać w nieludzkim świecie. Baczyński jest też autorem erotyków, niezrównanych pod względem kunsztu artystycznego. Wbrew pozorom, twórczość Baczyńskiego jest niezwykle trudna, przesycona onirycznymi obrazami i skomplikowaną metaforyką. Wielu współczesnych poecie (np. Kazimierz Wyka) uważało go za drugiego Juliusza Słowackiego. Przedwczesna śmierć nie pozwoliła rozwinąć się temu wielkiemu talentowi.
Poezja Tadeusza Gajcego jest pod pewnymi względami podobna do twórczości Baczyńskiego. Gajcy z równym uporem próbuje odpowiedzieć