„Przypowieść o maku” - analiza
Tytuł „Przypowieści o maku”, wiersza wchodzącego w skład w dzieła zatytułowane „Świat - poema naiwne” (napisane w 1943 r. w Warszawie), sugeruje, że odbiorca ma do czynienia do określonym gatunkiem literackim – z parabolą (przypowieścią), a więc utworem, którego sens jest symboliczny. Nawiązuje on jedocześnie do księgi, która stała się podwaliną dla kultury europejskiej – Biblii.
„Przypowieść o maku” napisana jest jedenastozgłoskowcem ze średniówką po piątej sylabie (jedynie dwa wersy liczą po 10 sylab – pierwszy i trzeci). Wiersz dzieli się na 3 strofy liczące po 4 linijki. W dziele Miłosza występują rymy przeplatane (abab). Są one zarówno męskie (psom : dom), jak i żeńskie (ogrodzie : wschodzie). Wyróżnić można także rymy niedokładne i składane (np. kołysze : to ciszej, nie więcej : sto tysięcy).
Jeśli idzie o warstwę stylistyczną wiersza, uwagę zwracają epitety, które podkreślają maleńkość świata („mały dom”, „księżyc makowy”) oraz zdrobnienia („pieski”) spełniające tę samą funkcję.
Całość utworu oparta jest na porównaniu metaforycznym – świata do ziarnka maku.
„Przypowieść o maku” - interpretacja
„Przypowieść o maku” można interpretować na wiele sposobów. Widzimy, że ludzie żyją na maleńkich planetach. Każdy ma swoją – z domem, ogrodem i makowym psem. W ten sposób pokazana zostaje ludzka skłonność do odcinania się od innych, koncentrowania się jedynie na własnym losie.
Jednak bardziej znaczące, biorąc pod uwagę również tytuł wiersza (przypowieść), jest ukazanie naszej planety jako tak małej jak zaledwie ziarnko maku. Do tego – jednej z wielu. W nieskończonym wszechświecie wygląda ona jak niewielka główka maku w przydomowym ogrodzie, dookoła której radośnie biegają dzieci. Maleńkość Ziemi, jej mikroskopijne rozmiary w porównaniu do bezmiaru kosmosu wskazują na absurdalność zachowania człowieka, który często zapomina o swoim miejscu we wszechświecie, uważając się za pana całego stworzenia, najważniejszą z żyjących istot.
Mak wskazuje też na wielość – ziarenek maku jest zawsze bardzo dużo w pojedynczej główce. Człowiek nie jest więc sam, ani na swojej planecie, ani we wszechświecie. Musi pamiętać o tym, by potrafić dzielić tę przestrzeń z innymi i nie postrzegać siebie jako centrum istnienia.