Określenie „turpizm” zostało po raz pierwszy użyte przez Juliana Przybosia w wierszu „Oda do turpistów”, w którym oskarżył on autorów – m.in. Stanisława Grochowiaka, Tadeusza Różewicza, Mirona Białoszewskiego – o epatowanie brzydotą w twórczości. Grochowiak odpowiedział polemicznie na zarzuty Przybosia między innymi w wierszach: „Introdukcja” i „Czyści”, a także w eseju „Turpizm – realizm – mistycyzm”, wydrukowanym na łamach „Współczesności” w 1963 roku.
Turpizm (od łac. turpis – brzydki) to projekt pewnego rodzaju estetyki, która wbrew przyjętemu kanonowi postrzega brzydotę i ułomność jako formy piękna, a przynajmniej widzi w nich przedmiot estetyczny. Grochowiak – jako turpista – uznaje, że niedoskonałość świata i wszystkich jego elementów (również człowieka) jest tak samo godna sztuki wysokiej jak to, co piękne i posiadające idealne proporcje. Postawę taką można zaobserwować we wszystkich jego poetyckich tomach, od „Ballady rycerskiej” po „Bilard”.
Według poety, to właśnie kalectwo i swoiste wybrakowanie stanowi prawdziwą naturę rzeczywistości. Idealne piękno nie istnieje, stanowi jedynie wyobrażenie lub artystyczną kreację. Natura jest niedoskonała, dysharmonijna, rozbita, a człowiek jest nade wszystko cierpiącym ciałem, które nie może uwolnić się od swojej własnej powłoki. Turpizm to zatem pewna forma realizmu.
Turpizm Grochowiaka, jak wskazuje on w swoim eseju, stanowi wyraźną polemikę z mitami awangardowymi – przeświadczeniem, że poezja powinna stanowić idealną, piękną konstrukcję, a rozum jest podstawą ludzkiej cywilizacji. Wyrasta on również z opozycji wobec estetyki socrealizmu, a więc zafałszowania słowa i obrazu świata. Dzięki odwadze zmierzenia się z brzydotą i kalectwem, człowiek może je oswoić i zaakceptować, zdaje się mówić Grochowiak. Przede wszystkim może zaś zaakceptować własną kruchość i śmierć, która w jednym z wierszy poety jawi się jako „czułe rozbieranie do snu”.
Ponadto, turpizm ma w tej poezji znaczenie etyczne, jest „mizerabilizmem”, a więc postawą współczującą wobec niedoskonałości i cierpienia. Znajduje ona wyraz w licznych zdrobnieniach, które wywołują makabryczne skojarzenia, np.: „trumienka”, „cmentarzyk”, „kosteczka”.
Jednocześnie estetykę tę osadza Grochowiak w tradycji i kulturze. Odwołuje się zwłaszcza do średniowiecza i baroku, nie tylko w sensie literackim, ale sięga również do malarstwa Rembrandta, Pietera Bruegla czy Hieronima Boscha. Jego poezję przenika zatem klasycystyczna w swojej naturze stylizacja. Nieobcy jest mu też walor groteski, stąd często odwołuje się np. do Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Bolesława Leśmiana.