Na początku utworu podmiot liryczny zwraca się do bliżej nieokreślonej kobiety z dziwną propozycją – chce pokazać jej miejsce, gdzie umierają koty. Miejsce to posiada raczej charakter symboliczny, a pod umieralnią kotów kryje się po prostu coś wyjątkowego, czym podmiot chce się podzielić. Można tak wnioskować analizując naturę kota, który nawet w przysłowiu „chadza własnymi drogami” i raczej nie zmierza do wspólnotowego zakończenia życia z innymi kotami:
Powiedziałem: znam takie miejsce,
gdzie przychodzą umierać koty.
Zapytałem: chcesz je zobaczyć?
Kobieta jest jednak stanowcza i krótko odmawia podmiotowi wspólnej wycieczki: Odpowiedziała: nie chcę. W dalszych strofach podmiot wciąż usiłuje ją namówić do odwiedzenia tego szczególnego miejsca. Do jego opisania używa wielu epitetów, podkreślających czystość i nieskazitelność. Przestrzeń ta musi posiadać takie cechy, w końcu śmierć wymaga pewnego szacunku. Co ciekawe, pomimo tego, że jest to miejsce umierania, nie ma charakteru ponurego i przygnębiającego, a raczej świetlisty, jasny, pozytywny, pełen nadziei:
Powiedziałem: jest jasne i ważne.
Powiedziałem: jest czyste i pierwsze.
Podmiot ponownie spotyka się z odmową dziewczyny, aż w końcu podmiot rezygnuje z namawiania jej do wspólnej wyprawy. Podkreśla, że sposób w jaki ukochana mu odmówiła, zmusił go do takiej reakcji. Nie do końca wiadomo czy chodzi o zasadniczość i lakoniczność odpowiedzi, czy brak obszerniejszego wyjaśnienia ze strony kobiety. Zakończenie wiersza pozostawia wiele pytań, na które możemy próbować sami sobie odpowiedzieć. Podmiot mówi:
musiałem odwrócić się od niej.
Od tamtej pory
powoli
zbliżam się
do wyjścia
Mówiący zatraca z kobietą dotychczasową więź emocjonalną, rezygnuje zniechęcony jej postawą. Być może Świetlicki próbuje nam w ten sposób przekazać kilka ważnych myśli na temat „bycia ze sobą”, naturalną chęcią dzielenia się każdym aspektem życia z tą drugą osobą. Jedna możliwych interpretacji Świerszczy dotyczy zatem relacji międzyludzkich i wzajemnej otwartości wobec siebie.