Wiersz Jarosława Marka Rymkiewicza budzi u odbiorców duże kontrowersje. W pierwszych strofach wiersza opisane zostają codzienne przestrzenie, różne miejsca w naszej rzeczywistości, które wg poety zostały naznaczone krwią, czyli jakąś krzywda, bólem i tragedią. Ból i krzywda przemawiają zatem do nas z ogłoszeń miejskich, chodników, ścian budynków, telewizorów.
Następnie poeta nawiązuje do postaci i wydarzeń z historii i polityki współczesnej - wspomina byłego premiera Donalda Tuska, którego oskarża o udział w największej tragedii polskiej XXI wieku – katastrofie smoleńskiej. Świadczy również o tym następne wspomnienie o złamanej brzozie i krwi na fotelach Tupolewa (samolotu rządowego, którym na uroczystości rocznicowe do Katynia leciała polska delegacja, w tym para prezydencka).
W ostatniej strofie autor umieszcza zapowiedź ujawnienia się prawdy i ukarania winnych.
Wiersz Krew po raz pierwszy ukazał się w 2013 roku na łamach „Gazety Polskiej”. Przez wielu interpretowany jest jako świadectwo hańby tzw. śledztwa smoleńskiego i wydarzeń, które miały poprzedzać tragedię jaka wydarzyła się w 2010 roku (katastrofa rządowego samolotu Tupolew, w wyniku której zginęło 96 przedstawicielu polskiego rządu, w tym ówczesna para prezydencka – Lech i Maria Kaczyńscy).
Treść wiersza bezpośrednio nawiązuje też do istniejących wówczas, tajnych układów między Donaldem Tuskiem a Władimirem Putinem, którzy w porozumieniu mieli doprowadzić do owej tragedii.
Katastrofa smoleńska jest ujęta w wierszu z dosyć zawoalowanej formie, nie jest nazwana wprost – ale na końcu wiersza zostaje przywołana otwarcie.
Jarosław Marek Rymkiewicz niczym wieszcz, prorok zapowiada odbiorcy, że prawda o tragicznych wydarzeniach ujrzy światło dzienne. Utwór Rymkiewicza zaliczyć można do wierszy politycznych.