Pewnego dnia Janowa, żona mularza przyprowadza do domu pani Eweliny Krzyckiej pięcioletnią Helkę.
Helka jest sierotą. Jej ojciec był mularzem. Spadł z rusztowania i zginął na miejscu, wkrótce potem matka Helki zmarła na cholerę. Osierocona dziewczynka trafiła pod opiekę swoich ubogich krewnych.
Pani Ewelina, bogata wdowa mieszkająca w Ongrodzie, bardzo tęskniła za wielkim światem, lecz chwilowo z powodu spraw majątkowych nie mogła wyjechać z miasta. Kiedy więc nadarzyła się okazja, by wstąpić do Towarzystwa Dam Dobroczynnych, Krzycka z radością zajęła się pomocą ubogim. Tak właśnie poznała Helkę. Zauważyła ją bawiącą się przed drzwiami ubogiego mularza, swojego opiekuna. Gdy tylko „Dobra pani” dowiedziała się o losie dziewczynki, zapragnęła zabrać ją do siebie, aby odmienić jej los. Tak właśnie Helka trafiła pod jej opiekę.
Pani Ewelina dała mularzowej pieniądze na cukierki dla dzieci, ta jednak postanowiła kupić za nie ubrania dla maluchów, natomiast Helkę poleciła swojej służącej przygotować – dziewczynka została wykąpana, uczesana i ubrana w nową sukienkę.
W tym czasie Krzycka rozmyślała o swoim życiu.
Czuła się nieszczęśliwa. Miała wprawdzie spory majątek, lecz sprawy z nim związane zatrzymywały ją ciągle w kraju. Kobieta czuła się znudzona mieszkaniem w małym mieście. Brakowało jej kultury, przyjaciół, gwaru i zgiełku wielkiego świata. Żyła jak pustelnica. Dobroczynność była dla niej wielką pociechą, a pojawienie się Helki napełniło jej serce wielką radością, bo oto odmieniała los małej, biednej dziewczynki, nad którą w swojej dobroci zdecydowała się pochylić.
Pogrążona w zadumie, pani Ewelina nie zauważyła, jak do jej stóp podszedł ukochany piesek Elf, który chciał wspiąć się na kolana swojej pani, lecz zaczepił o koronkę jej sukni. Bardzo to rozgniewało Krzycką. Zadzwoniła po służącą i rozkazała jej zabrać Elfa do garderoby. Nie chciała się nim dłużej zajmować, ponieważ jej się znudził. Tak też się stało. Od tej pory Elfem zajmowała się panna Czernicka.
Tymczasem do salonu weszła czysta, uczesana i ślicznie ubrana Helka. Jej wejście bardzo ucieszyło panią Ewelinę. Kobieta spędzała z dzieckiem każdą wolną chwilę. Kazała ustawić łóżeczko dziewczynki w swojej sypialni, by nie rozstawać się z nią nawet w nocy. Często przypatrywała się z zachwytem, zasypiającej w puchu dziewczynce. Uczyła ją francuskiego, dobrych manier, dobrego gustu, smaku i poczucia estetyki. Wkrótce okazało się, że dziecko ma niezwykłe wyczucie piękna i talent muzyczny (pięknie śpiewała). Wszystko to bardzo cieszyła bogatą opiekunkę. Helka szybko przywiązała się do Krzyckiej i na każdym kroku okazywała jej swoją wdzięczność i miłość. Także Janowa była wdzięczna Krzyckiej za życie, jakie ta podarowała z dobroci serca sierotce.
Mała szybko rosła. Krzycka ubierała ją w najmodniejsze stroje, zapewniała najśliczniejsze i najdroższe zabawki, uczyła języków obcych.
Wreszcie udało się rozwiązać wszystkie sprawy związane z majątkiem i Krzycka wraz z Helką mogły wreszcie wyjechać do Włoch, do których kobieta tak tęskniła. Wówczas Helka miała już osiem lat. Po powrocie z podróży dziewczynkę odwiedziła Janowa. Opowiadała ona o wrażeniach z wakacji, pokazywała też mnóstwo pamiątek, jakie sobie przywiozła. Janowa z zaciekawieniem oglądała wszystkie te rzeczy i dziwiła się im. Helka chciała podarować jej dla dzieci mnóstwo różnych drobiazgów, ale żona mularza nie zgodziła się ich przyjąć.
Tymczasem do pani Eweliny coraz częściej zaczął przyjeżdżać pewien muzyk – wiolonczelista, którego Krzycka poznała podczas podróży do Włoch. Kobieta była nim zafascynowana, ceniła w