Ewelina Krzycka
Bogata, bezdzietna wdowa uwielbiająca splendor, przepych i dalekie podróże. W swoim życiu kieruje się wyłącznie chwilowymi kaprysami i zachciankami. Egoistka i egocentryczka. Wyrachowana kobieta, która nie liczy się z uczuciami innych. Kolekcjonuje ludzi i zwierzęta tak, jak inni kolekcjonują przedmioty.
Pani Ewelina szybko zmienia zainteresowanie mężczyznami. Jej uwagę zwrócili: żonaty hrabia, spowiednik oraz wiolonczelista. Żaden z nich nie zagrzał na długo miejsca u boku Krzyckiej.
Pod pozorem filantropii Krzycka sprowadza do domu kolejne dziewczynki, które są dla niej rodzajem zabawek. Gdy dorastają, stają się nudne i wówczas bez skrupułów odsuwa je od siebie.
W oczach ludzi kobieta uchodzi ona za osobę uczynną i dobrą, która potrafi dzielić się z biednymi swoim bogactwem. Została nawet nazwana „świętą”. Prawda jest jednak taka, że Ewelina nudząc się w życiu, w ten sposób je sobie ubarwia. Nie jest ona jednak zdolna do żadnych głębszych uczuć. Wydaje się, iż jest nieświadoma krzywdy, jaką wyrządza kolejnym podopiecznym:
(…) Dobroczynność sięgała w niej stopnia namiętności i wiele, wiele razy w życiu przynosiła jej uciechy moralne, zastępujące szczęście, którego nie zaznała nigdy (...).
Sercem Krzyckiej targa ciągła tęsknota za czymś nieokreślonym. Kobieta nie potrafi odnaleźć szczęścia, niczego, co tak naprawdę mogłoby stanowić dla niej cel i sens życia. Znajduje sobie kolejne „uciechy”, lecz żadna z nich nie jest w stanie zainteresować ją na dłużej.
Helka
Pięcioletnia sierotka. Jej ojciec był mularzem. Zginął spadając z rusztowania. Matka zmarła na cholerę. Po śmierci rodziców trafiła pod opiekę ubogich krewnych, którym jej los nie był obojętny. Pewnego dnia bawiącą się Helkę spostrzega Ewelina Krzycka, bogata wdowa i oferuje, że zabierze Helkę do siebie.
Helka jest bardzo ładna:
(…) Koralowe usteczka drżały i krzywiły się do płaczu, wielkie szafirowe źrenice paliły się od zdumienia i ciekawości, a ślicznie wykrojone czoło otaczały gęste, gęste włosy z barwą i gorącymi połyskami ciemnego złota (…).
Poza tym była też zdolna, szybko uczyła się, wykazywała duży talent do śpiewu. Miała wyczucie piękna i smaku, co bardzo cieszyło panią Ewelinę:
(…) Co jednak panią Ewelinę najbardziej w dziecku tym zachwycało, to szczególny zmysł piękna, który objawiał się w niej z każdym dniem wyraźniej (…). Marzenie wywiezienia Helki do Włoch wzmogło się w pani Ewelinie bardziej jeszcze, gdy dnia pewnego odkryła w niej talent, ale to widoczny i wielki talent do śpiewu (…).
Helka bardzo kochała swoją opiekunkę, z którą szybko się zżyła. Na każdym kroku okazywała jej wdzięczność. Mimo luksusu, w jakim dorastała, nie zapomniała o swoich krewnych. Po powrocie z Włoch bardzo chciała podzielić się pamiątkami z dziećmi Janowej, miała bowiem dobre serce:
(…) Weź ciotko, tę sowę dla Marylki, a tę rybkę dla Kaśki… dla Wicia niech będzie może ta harmonijka (…) Weź ciotko weź! Pani nie będzie się gniewać, pani taka dobra i tak mnie kocha … Weź jeszcze i tę różową chusteczkę dla Marylki, a dla Kaśki tę błękitną … ja takich chusteczek mam dużo … bardzo dużo (…).
Po przymusowym powrocie do krewnych dziewczynka stała się cicha i małomówna. Bardzo tęskniła za swoim dawnym życiem i opiekunką. Wszystkie umiejętności, jakie nabyła mieszkając pod dachem Krzyckiej, okazały się nieprzydatne i dziewczyna czuła się obco i samotnie u krewnych.
Panna Czernicka
Być może najbardziej tragiczna postać w utworze. Kobieta trzydziestoletnia, która jako piętnastolatka została zabrana ze swojego domu rodzinnego przez panią Ewelinę pod pozorem zapewnienia