„Szybki wiersz” Adama Zagajewskiego z tomu „Późne święta” (1998) stanowi refleksję nad współczesną formułą duchowości. Autor dowołuje się tu do tradycji średniowiecza, którą zestawia z teraźniejszością.
Sytuacja liryczna wiersza zostaje jasno określona: podmiot tekstu znajduje się w samochodzie, jedzie autostradą gdzieś we Francji. Mężczyzna słucha muzyki – średniowiecznego chorału mnichów. Spokojny, a jednocześnie podniosły ton pieśni wprawia poetę w refleksyjny nastrój.
Podmiot tekstu dostrzega kontrast pomiędzy własną kondycją a światem średniowiecznej wiary. Pozornie wydaje się, że różnica ta ma charakter czysto powierzchowny, poeta buduje jednak szereg wyrazistych antynomii ujawniających głębszy sens. Mówi się zatem: „zamiast murów – cienka blacha”, co znajduje wyjaśnienie dosłowne w przestrzennym usytuowaniu poety – on znajduje się w samochodzie wykonanym z blachy, mnisi zaś są w klasztorze (mury). Jednocześnie jednak mury są symbolem trwałości i mocnych fundamentów, zaś blacha, zwłaszcza w zestawieniu z określeniem „cienka”, to oznaka kruchości. Poeta dostrzega więc, że średniowieczna duchowość posiadała niezwykle silne ugruntowanie, w przeciwieństwie do tej współczesnej.
Następnie pojawia się: „Ucieczka zamiast czuwania” – podmiot porusza się z ogromną prędkością, mnisi zaś czuwają w kaplicy. Chodzi tu o metaforę ludzkiej kondycji – człowiek współczesny ucieka przed sprawami ostatecznymi, stara się je jak najdalej od siebie odsunąć, odwrotnie niż człowiek średniowieczny. „Podróż zamiast zapomnienia” oznacza z kolei, że figurą nowoczesnego losu bardziej niż w statycznym świecie średniowiecza stała się droga. Co więcej zaś, podróż stanowi niejako terapię umożliwiającą poradzenie sobie ze złymi doświadczeniami przeszłości.
Wreszcie: „zamiast hymnu – szybki wiersz”. Mowa tu o nowej formule poezji metafizycznej, ale też sztuki w ogóle. Hymn to utwór podniosły, klasyczny, a także przygotowywany z dużą dbałością, wymagający czasu. „Szybki wiersz” jest zaś formą w pewnym sensie niedbałą, nonszalancką, napisaną w biegu i z pewnością pozbawioną patosu. Poezja utraciła więc zdolność do poruszania sumień i wzbudzania zachwytu. Nasiąkła kulturowym kontekstem – pośpiechem i zwątpieniem. Mimo to średniowieczny chorał wdziera się do współczesnego świata i zaprząta myśli podmiotu, który zostaje niejako rozpołowiony – fizycznie znajduje się w samochodzie, ale jego duch ulatuje ku niebu:
(…) Moje życie leżało rozdarte
po obu stronach drogi, kruche jak papier mapy.
Razem ze słodkimi mnichami
zmierzałem w stronę chmur, sinych
ciężkich, nieprzeniknionych (…).
Jednocześnie jednak poeta doznaje duchowej ciemności – chmury są bowiem „jak opaska na oczach skazańca”. Metafora ta oddaje niepewność ludzkiego losu, a nade wszystko Pascalowską niepewność co do istnienia innego świata. Okazuje się jednak, że nawet w rzeczywistości „po śmierci Boga” istnieje jeszcze iskra nadziei. Podmiot stwierdza bowiem:
(…) Przede mną
biegła mała, zmęczona gwiazda
i błyszczał asfalt szosy,
wskazując, gdzie jest ziemia (…).
Światło gwiazdy stanowi symbol nadziei, a przede wszystkim światła duchowego. Obraz gwiazdy jako drogowskazu wyraźne nawiązuje do biblijnej gwiazdy betlejemskiej, która stanowiła przewodniczkę dla trzech mędrców ze Wschodu. Jest ona wprawdzie „mała” i „zmęczona”, a więc nie ma wielkiej mocy, ale jednak człowiek wciąż może za nią podążać. Pozwala ona dostrzec rzeczy ukryte: „brzytwę horyzontu”, „czarnego pająka wieczoru” i „noc, wdowę po tylu marzeniach”.