„Niech żyje bal” to utwór o tematyce egzystencjalnej. Opiera się na metaforze życia jako balu, szalonego tańca nieuchronnie zmierzającego do swojego finału. Zaplanowany jako tekst do wokalnego wykonania, ma regularną i melodyjną budowę.
Wiersz mimo swojej dynamiki ma charakter refleksyjny, podmiot liryczny ujawnia się bardzo dyskretnie, eksponując przemyślenia na temat życia. W pierwszym wersie zwraca się bezpośrednio i poufale do odbiorcy słowem „kochanie”, zdradzającym pewną wyrozumiałość czy pobłażliwość, jaką często okazuje się dzieciom. W ten sposób zarysowane zostają role: podmiotu lirycznego jako tego, który wie, który pojął jakąś prawdę o życiu i odbiorcy jako ucznia, któremu tę prawdę trzeba przekazać.
Dominującym środkiem artystycznym jest metafora życia jako balu, to na niej opiera się cały wiersz; analogie między życiem i tańcem stanowią tu motyw przewodni. Już pierwszy wiersz zawiera stwierdzenie: „Życie (…) trwa tyle co taniec”. Jest więc krótkie, czasami dynamiczne, czasami powolne, ale – zawsze tylko jedno. „Nie grają na bis, chociaż żal” – człowiek wciąż czuje niedosyt życia porywającego jak taniec, który żal kończyć, kiedy w duszy gra jeszcze muzyka. Ta myśl powraca