„Jestem Julią” to jeden z najbardziej znanych wierszy Haliny Poświatowskiej, pochodzący z tomu „Hymn bałwochwalczy” (1958). Utwór jest nie tylko osobistym wyznaniem podmiotu-kobiety, ale również literacką aluzją do tragedii „Romeo i Julia” Williama Szekspira.
W przywołanym tekście mamy do czynienia z tragedią młodych ludzi – Romeo i Julia popełniają samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości. Tragizm bohaterki Poświatowskiej polega – przeciwnie – na jej ocaleniu.
Miłość gorzka jak kawa
Poetka sięga po lirykę bezpośredniego wyznania, świadomie zaciera granice pomiędzy podmiotem wiersza a własną osobą. Stwierdza, że „ma lat 23”, co pozwala utożsamić osobę mówiącą w wierszu z autorką. Mamy tu do czynienia ze swoistą grą tożsamości.
Sytuację dodatkowo komplikuje imię kobiety, zaczerpnięte z Szekspirowskiej tragedii. Dzięki takiemu zabiegowi poetka sugeruje, że oddaje w wierszu zarówno własne emocje, jak i odnosi się do doświadczenia uniwersalnego, niejako wspólnego wszystkim.
Kobieta wyjawia, że „dotknęła kiedyś miłości”. Słowo „dotknąć” wskazuje na namacalny, fizyczny charakter jej doświadczenia. Potwierdza to również zastosowana w tekście metafora uczucia porównanego do filiżanki mocnej kawy, która pobudza zmysły. Mowa tu zatem o miłości erotycznej, chociaż w gruncie rzeczy antynomia ciało-duch zostaje w wierszu unieważniona. Miłość u Poświatowskiej ma wymiar zarówno cielesny, jak i duchowy.
Tragedia utraconej miłości
Uczucie miłosne podlega antropomorfizacji – miłość odchodzi, a kobieta bezskutecznie próbuje namówić ją do powrotu. Tragedia utraconej miłości stanowi powtórzenie sytuacji Szekspirowskiej Julii (wskazuje na to wizja Julii „na wysokim balkonie”). Jednocześnie ból po odejściu uczucia ma konsekwencje fizyczne, kobieta mówi bowiem: „plamię/ przygryzione wargi/ barwą krwi”.
Tragedia, o której mowa, choć nie ma wymiarów ogólnoludzkich, na zawsze burzy ustalony porządek świata. Wiersz nie rozstrzyga, czy odejście miłości to porzucenie, czy śmierć ukochanego. Przy zastosowaniu autobiograficznego klucza interpretacyjnego, raczej to drugie. Kiedy umiera zatem najbliższa osoba, wraz z nią umiera cały świat.
Ocalenie
Julia z wiersza Poświatowskiej, w przeciwieństwie do bohaterki Szekspira, nie umiera. Jej losem jest życie pozbawione sensu i nadziei. Zastosowana w wierszu hiperbola – „mam lat tysiąc” – zwraca uwagę na samopoczucie bohaterki lirycznej, która pomimo swojego młodego wieku, czuje się stara. Wiek stanowi tutaj synonim doświadczenia życiowego, które przerosło 23-letnią osobę.
Warto zwrócić uwagę, że tekst ma budowę klamrową: otwiera go i zamyka podobna fraza; w finale mamy jednak do czynienia ze znaczeniowym przesunięciem. Poetka polemizuje zatem z tradycją romantyczną, która idealizuje tragizm śmierci z miłości, jednocześnie nawiązując jednak do tego porządku W jej wierszu dochodzi do zniesienia antynomii pomiędzy życiem i śmiercią. Poświatowska pokazuje, że ocalenie może być równie tragiczne jak śmierć.