Mając na uwadze kontekst biograficzny, mniemać należy, iż adresatami wiersza „Do przyjaciół” są ludzie należący do pokolenia Apokalipsy spełnionej. Podmiot liryczny zwraca się do pewnej wspólnoty połączonej traumatycznym doświadczeniem okrucieństwa II wojny światowej. Ze wspólnotą tą wyraźnie się utożsamia – wiersz jest przykładem liryki podmiotu zbiorowego (starzejemy się, czepiamy, boimy).
To smutna refleksja nad psychiczną kondycją tych, którzy ocaleli z wojennej zawieruchy. Równocześnie żyją w dwóch przestrzeniach – w naznaczonej śmiercią przeszłości i skazanej na śmierć przyszłości.
„Czas wielkiej rzeźby” (jak u Baczyńskiego) bezpowrotnie minął. Młodzieńczy głód miłości, wiedzy, życia nie zostały zaspokojone. Bolesne doświadczenia odcisnęły trwałe piętno (młodością poorani). Upersonifikowana przeszłość idzie za plecami / lufami karabinów (…) popycha, nie dając o sobie zapomnieć i uniemożliwiając powrót do codzienności. Tymczasem życie płynie, z każdym dniem przybliżając do zim jesieni, do kresu.
Czas między tym, co było i tym, co nieuniknione, wypełnia bezproduktywne czekanie aż się zacznie życie. Dramatyzm sytuacji oddaje dwukrotnie powtórzona w obu strofach apostrofa źle, źle się starzejemy przyjaciele. Nieustanne rozpamiętywanie przeszłości (z głową wstecz odwróconą) uniemożliwia dostrzeżenie, że życie trwa, toczy się, tu i teraz. I niepostrzeżenie biegnie ku śmierci, przed którą raz jeszcze nikt nie ocaleje.