Utwór Julii Hartwig pochodzi ze zbiory poetyckiego pod tym samym tytułem, wydanego w 2009 roku w Krakowie. We wszystkich wierszach, również w niniejszym, poetka realizuje postulat prostoty i odpowiedzialności za słowo pisane. Podmiot liryczny mówi:
Najgorętsze uczucia
nie rodzą najlepszych wierszy
najlepszej muzyki
najwspanialszych obrazów
A jednak bez nich
nie powstałoby nic
Utwór rozpoczyna się zatem uwagą na temat paradoksalności języka jako narzędzia wyrazu. Z jednej strony uczucia i płomienne emocje powinny najbardziej powodować płodność pisarzy i poetów, a z drugiej słowa czy obrazy natchnione tymi pobudkami wcale nie są najlepszej jakości. Bez uczuć jednak żadna twórczość ludzka nie mogłaby mieć miejsca – zjawisko to nie do końca jest logicznie wytłumaczalne.
Nie liczysz pisząc
a jednak wszystko jest policzone
nie kryjesz się
a jesteś ukryty
Podmiot zwraca uwagę na to, że w procesie sztuki działają określone mechanizmy, które nie zawsze wynikają z naszego przemyślanego postępowania, podobnie bywa zresztą w codziennym życiu. Podkreśla tym samym, że istnieje w świecie jakaś bliżej nieokreślona, irracjonalna siła, która w niejasny dla ludzkiego poznania sposób rządzi naszą rzeczywistością. Co więcej, podmiot nie próbuje dochodzić sensu tego mechanizmu i nie namawia do tego odbiorcy. Wskazuje na to jedynie placem, zachęcając czytelnika by sam przyznał, że jest w tym „coś niejasnego”.