„Życie to nie teatr” Edwarda Stachury należy do poezji melicznej, przeznaczonej do śpiewania. Wskazuje na to obecność rymu (w poezji II połowy XX wieku występuje on najczęściej w piosenkach), a także refrenu.
Utwór Stachury stanowi manifest autentyzmu i prawdy, których poeta domaga się zarówno w życiu, jak i w literaturze. Tekst pod względem tematycznym koncentruje się na znanym szekspirowskim toposie theatrum mundi („teatru świata”), zgodnie z którym rzeczywistość jest wielkim widowiskiem, a ludzie – aktorami odgrywającymi przeznaczone im role. Stachura odnosi się polemicznie do takiej koncepcji świata. W jego mniemaniu człowiek może swobodnie wybierać pomiędzy zakładaniem różnych masek i autentyzmem.
„Życie to nie teatr” - gra kontra autentyczność
Tekst został zbudowany w oparciu o technikę kontrapunktu. Mamy tu do czynienia z wyrazistą opozycją dwóch skrajnie różnych światopoglądów, podkreśloną przez przeciwstawienie: „ja” – „ty”.
„Ty” to prawdopodobnie kobieta, ukochana poety, która uważa, że życie jest grą, polegającą na przybieraniu kolejnych masek, mających chronić prawdziwą twarz przed zranieniem. Maska, w przeciwieństwie do prawdziwego oblicza człowieka, jest wiecznie szczęśliwa, ma niejako „przyklejony” uśmiech. W ten sposób życie staje się wielką maskaradą, gdzie wszyscy udają, że świetnie się bawią. Taka postawa może być bardzo kusząca, ale poeta dostrzega w niej wyraźne niebezpieczeństwa:
(…) Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy.
Ty najwyżej w górę wznosisz brwi.
Lecz nie zaraźliwy jest twój śmiech
Bo ty grasz! (…).
Teatralizacja życia unieważnia wszelkie emocje, zarówno negatywne, jak i pozytywne. Są one jedynie grą pozorów, a losem człowieka staje się alienacja. Śmiech nie jest zaraźliwy, a więc nikt go nie podziela, istota ludzka zostaje zatem całkiem sama. Inaczej jest natomiast, gdy człowiek odważy się na autentyczność:
(…) Ja – cały jestem zbudowany z ran
duszę na ramieniu wiecznie mam.
Lecz gdy śmieję się, to ze mną też cały świat (…).
Zdjęcie maski wymaga odwagi, stanowi bowiem akt ujawnienia własnych słabości, bólu i strachu. Paradoksalnie – nie ma innego sposobu nawiązania autentycznych relacji ze światem. Tylko szczerość i otwarcie na innych mogą uwolnić człowieka od alienacji.
Jednocześnie poeta ma świadomość, że teatralizacja życia jest zjawiskiem powszechnym – obowiązuje na przyjęciach i bankietach, jej formami są taniec, picie alkoholu i flirt. Z tego powodu podmiot liryczny czuje się w takich miejscach obco i szybko je opuszcza. Są to przestrzenie zamknięte (symbol zamkniętych drzwi), on zaś czuje się dobrze na świeżym powietrzu, przy fontannie, gdzie może pisać wiersze. Opozycja zamknięcia i otwarcia ma znaczenie symboliczne. Maska i gra pozorów przynależą do sfery uwięzienia, natomiast autentyczność, prawda związane są z wolnością. Dzięki autentyzmowi człowiek może zatem doświadczyć życia w całej pełni, zasmakować wszystkich jego odcieni:
(…) Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam
Życie to nie tylko kolorowa maskarada
Życie tym piękniejsze i ważniejsze jest
Blednie przy nim wszystko, blednie nawet sama śmierć (…).