Jest to kolejny utwór wpisujący się w poetykę historyczną Wojciecha Wencla, przenikającą cały tom pt. De profundis. Traktuje o tragicznej historii żołnierzy drugiej konspiracji, ofiarach ludobójstwa w Katyniu:
Leżą w zbiorowej mogile
z przestrzelonymi głowami
ich utrudzone ciała
stopniowo tracą na wadze
rozkłada się wątroba
wiotczeją mózg i serce […]
Wiersz jest interesujący ze względu na sposób ukazania śmierci pojedynczego człowieka, można powiedzieć, że w Calcium magnesium poeta stworzył apoteozę śmierci. Opisuje kolejne etapy rozkładania się ciała:
w końcu pękają ścięgna
i kruszy się szkielet
legiony gnilnych bakterii
zostawiają za sobą
jedynie minerały
lżejsze niż szczypta prochu
po latach są już cząstkami
tablicy Mendelejewa
Ta śmierć nie idzie jednak w zapomnienie – umarli w Katyniu stają się bowiem „solą ziemi” czyli wymownym symbolem w dziejach Polski.
Podobnie jak w pozostałych wierszach z tego tomu, w Calcium Magnesium widoczne jest rozdarcie między bezsensownym cierpieniem z perspektywy człowieka, a jego domniemaną sensownością, którą miałby zapewniać Bóg. Jeśli On dopuszcza istnienie bólu i cierpienia, to musi mieć ono swoje uzasadnienie, Takie przekonanie odczuwalne w niniejszym tworze oraz w pozostałych, poruszających motyw śmierci.