Średniowiecze - epoka śmierci?
Stanisław Kwiatkowski w swojej książce zatytułowanej „Średniowieczne dzieje Europy” napisał, że średnia długość życia w tej epoce wynosiła od 25 do 35 lat, a w czasach epidemii spadała nawet do 17. Dzisiaj dane te można uznać za szokujące, ale należy pamiętać, że w tamtych czasach istniała olbrzymia śmiertelność wśród noworodków i dzieci, co na pewno miało wpływ na przywołane obliczenia. Nie zmienia to jednak faktu, że życie średniowiecznego człowieka nie było długie (szczególnie tego należącego do niższych warstw społeczeństwa) i śmierć nieustannie rzucała na nie cień. Nic więc dziwnego, że przeniknęła ona do kultury, zagarniając swą kościstą ręką sporą część jej dokonań.
Śmierć - cierpienie
Lęk przed śmiercią był w średniowieczu czymś powszechnym. Trudne warunki życia, nieustanne wojny, zbrojne napady, epidemie i zarazy, klęski żywiołowe, nieurodzaje – niemal każdy rok przynosił którąś z tych katastrof. Ludzkie cierpienie było czymś powszechnym, a dla wielu to właśnie odejście z tego świata stanowiło jego punkt kulminacyjny.
Śmierć była najbardziej przerażająca dla ludzi mających świadomość tego, że źle wykorzystali swoje życie. Należy uwzględnić tutaj średniowieczną religijność i pragnienie osiągnięcia zbawienia. Taką wizję, przepełnioną lękiem i strachem przed potępieniem, ukazuje utwór „Skarga umierającego”. To właśnie obraz ogni piekielnych i zamkniętych wrót Niebios najbardziej przerażał ludzi średniowiecza. Dzieło to jest monologiem, w którym zawarta została próba pojednania z Bogiem i wybłagania przebaczenia za ziemskie przewinienia (jak okazuje się na końcu – jest ona udana).
Śmierć - zbawienie
W sztuce średniowiecznej bardzo ważny był motyw śmierci jako ostatecznego zbawienia – dotarcia do Stwórcy, dołączenia do grona mieszkańców Nieba. Takie przedstawienie ostatnich chwil życia człowieka można zobaczyć w „Legendzie o świętym Aleksym”, utworze opisującym życie ascety, który dobrowolnie wybrał tę drogę postępowania. Z własnej woli odrzucił ziemskie dobra i stał się nędzarzem mieszkającym pod schodami. Śmierć nie była dla niego wybawieniem z tej opresji, lecz jedynie dopełnieniem dzieła zbawienia duszy.
Nieco inaczej wyglądało wyobrażenie śmierci i zbawienia pośród prostego ludu. Ciężkie warunki życia w średniowieczu przyczyniły się do postrzegania życia przez ludzi tej epoki jako kary nałożonej przez Boga. Wierzyli oni, że śmierć stanowi ostateczne wybawienie spod władzy praw okrutnej rzeczywistości. Widzimy tutaj silny rozdźwięk między przeklętym życiem a śmiercią, która jest szansą na zmianę.
![]() |
Guy Marchant „Danse macabre” (1486) |
Wszechobecność śmierci
Jednym z najsilniej zakorzenionych w kulturze średniowiecza (a później także baroku) motywów był motyw danse macabre (taniec śmierci). To niepokojące, bo jednocześnie karnawałowe i mroczne, przedstawienie śmierci akcentowało jej wszechobecność i równość wszystkich ludzi wobec ostatecznej siły, z jaką przyjdzie im się spotkać.
Wizualne przedstawienia wspomnianego toposu ukazywały przerażonych ludzi porwanych do tańca przez kostuchę. Odrzucająca powierzchowność szkieletów kontrastowała z wspaniałymi szatami bogatych dam, a ich kości wyróżniały się na tle opasłych szlachciców. Ale śmierć do tańca porywała także i chłopów. W karnawale śmierci nie było różnic stanowych, majątkowych, intelektualnych. Zostały ścięte kosą – stałym atrybutem średniowiecznej kostuchy.
Motyw danse macabre był bardzo mocno eksploatowany przez średniowieczną sztukę. Wystarczy wspomnieć tutaj „Rozmowę mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Jednak szczególnie popularne były obrazy i ryciny uwidaczniające