Wiersz „Zaczarowana dorożka” pochodzi z 1946 roku, po raz pierwszy ukazał się drukiem na łamach „Przekroju”. Poeta zadedykował go żonie: „Natalii – która jest latarnią zaczarowanej dorożki”.
Okoliczności powstania utworu pozwalają traktować go jako dzieło autobiograficzne. Jest to zapis wyjątkowej podróży dorożką po Krakowie. Przyjaciel poety, który był uczestnikiem tej eskapady, tak opisywał zdarzenie:
(…) Pod nocnym lokalem <<Cyganeria>> stała samotna dorożka. Dorożkarz, słysząc nasze śpiewy i głosy, pełne zachwytu nad Krakowem utopionym w nocy letniej, zaprosił nas do swej dryndy, zaciął biczyskiem konika i pozwoliliśmy się mu unieść w krakowski przestwór. I zaczęły się cuda. Dorożkarz miał sumiaste wąsy, nosił melonik na bakier, wszystko przepisowo jak w wodewilu. Galopując przez puste ulice, odwracał się na koźle do nas i mówił wierszem. Autentycznym trzynastozgłoskowcem, z klasyczną cezurą po siódmej zgłosce. Siedzieliśmy zaczarowani. Wiersze brzmiały mniej więcej tak: <<Patrzcie tutaj, przed nami Maryjacka Wieża,/ co otwiera Polakom niebiosa na ścieżaj>>. Jechaliśmy urzeczeni. Konstanty od czasu do czasu kuksał mnie w bok z radości. Mijając plac Wszystkich Świętych, dorożkarz