Wiersz Ernesta Brylla pt.: „Wciąż o Ikarach głoszą” to utwór, w którym poeta nie tylko reinterpretuje antyczną mitologię, ale również polemizuje z romantycznym składnikiem narodowej tradycji. Tekst jest jednocześnie ekfrazą, a więc poetyckim komentarzem do obrazu Pietera Bruegela („Pejzaż z upadkiem Ikara”).
Śladem niderlandzkiego malarza
Poeta z jednej strony odwołuje się do mitu o Dedalu i Ikarze, z drugiej natomiast interesuje go recepcja owego mitu w kulturze. Zauważa mianowicie, że Ikar jest postacią bardziej atrakcyjną i pomimo że poniósł porażkę – i w przeciwieństwie do Dedala nie doleciał do celu – to właśnie on stał się uniwersalnym kulturowym symbolem.
Warto zwrócić uwagę, że podmiot tekstu nie mówi o mitologicznym bohaterze w liczbie pojedynczej, ale używa liczby mnogiej: „Wciąż o Ikarach głoszą (…)”. Oznacza to, że nie chodzi tu jedynie o postać zaczerpniętą z mitu, ale o ponadczasowy archetyp postawy idealistycznej, skupionej nie na twardych prawach rzeczywistości, ale na nierealnych marzeniach. Poeta wyraźnie polemizuje z takim wzorcem, a także z aprobatą, jaką zyskuje on w tradycji.
W swojej reinterpretacji mitologii i kultury Bryll odwołuje się do obrazu Bruegela, na którym malarz przedstawił tragedię antycznego bohatera jako nieznaczący epizod, zupełnie niezauważony przez ludzi znajdujących się na brzegu: rybaka, pasterza i rolnika. Zdaniem podmiotu wiersza, artysta chciał odwrócić wzrok odbiorcy od „podniebnych dramatów”.
Poeta podkreśla znikomość Ikara, używając wyrazistych epitetów: „nikłe pierze”, „chuda chłopięca noga”. Mamy tu do czynienia z litotą, a więc zabiegiem polegającym na celowym pomniejszeniu znaczenia bohatera. Podobną wymowę ma metaforyczne porównanie Ikara do ćmy, która leci do światła nieświadoma, że stanie się ono przyczyną jej śmierci. Wydaje się, że dla poety większą wartość posiada pragmatyzm reprezentowany przez Dedala, który nie dał się zwieść urokowi słońca i dotarł do brzegu.
Dialog z romantyczną tradycją narodową
Wiersz Brylla jest jednocześnie wyrazistym komentarzem do polskiej kultury. Na taki trop naprowadza przede wszystkim forma tekstu. Mamy tu do czynienia ze stylizacją na staropolską składnię i leksykę, np: „Wiedział, że nie gapić/ trzeba się nam w Ikary” lub archaiczne sformułowanie „swoje ucapić”. Poeta odwołuje się zatem do tradycji XVII-wiecznego sarmatyzmu, tym samym swoją wypowiedź o idealizmie umieszcza w kontekście tradycji narodowej.
Znamienne, że podmiot używa pierwszej osoby liczby mnogiej, a więc mówi o Polakach w ogóle. Dostrzega niesłychaną żywotność romantycznego wzorca w polskiej kulturze. Pokazuje, że Polacy postrzegają własną historię jedynie przez pryzmat narodowej martyrologii, a więc młodych niewinnych ofiar („Ikarów”). Z kolei postawy pragmatyczne są niejako eliminowane z legendy, której symbolem jest pieśń:
(…) - Jeśli
poznawszy miękkość wosku umiemy dopadać
wybranych brzegów – mijają nas w pieśni (…).
Pieśń jako symbol narodowych mitów stanowi literacką aluzję do Adama Mickiewicza, który w „Konradzie Wallenrodzie” pisał o „pieśni gminnej”. Wiersz Brylla wpisuje się zatem w dyskusję pomiędzy dwiema postawami w polskiej tradycji: pragmatyzmem i romantyzmem. Poeta sugeruje, że czasem należy „swoje ucapić”. Jednocześnie jednak finałem wiersza jest pytanie retoryczne, które zawiesza ów wniosek i czyni zarysowany spór nierozstrzygalnym. Pojawia się tu wyraźny cień ironii. Poeta nie odrzuca więc całkowicie wzorca romantycznego, a jedynie poddaje go intelektualnej analizie i uświadamia rodakom wszystkie jego konsekwencje.