Głównym bohaterem powieści jest czternastoletni chłopiec Gyorgy Koves, węgierski żyd mieszkający w Budapeszcie. Można się w nim dopatrywać sylwetki samego pisarza, bowiem Los utracony uznawany jest za jego książkę autobiograficzną. Z powodu swojego pochodzenia Gyorgy zostaje zesłany do niemieckich obozów w Auschwitz-Birkenau i Buchenwaldu. Chłopca zaskakuje rzeczywistość obozowa – więźniów w pasiastych ubraniach bierze za zbrodniarzy, którzy w obozie muszą odsiadywać swój wyrok. Wcześniej narrator opisuje również długą i mozolną podróż wagonami bydlęcymi i okropne traktowanie zesłańców przez Niemców.
W ciągu kilku dni od przybycia do obozu, bohater dowiaduje się całej prawdy o życiu w nim – rozumie czym są krematoria, opisuje piętrzące się stosy ludzkich zwłok, przedstawia także zasady selekcji. Pomimo młodego wieku nie dostaje żadnej taryfy ulgowej – musi pracować równie ciężko jako pozostali więźniowie. Co charakterystyczne dla Gyorgy’a – nie użala się on nad swoim losem, w jego narracji nie słyszymy ubolewania nad własnym cierpieniem. Nie znajdziemy w powieści opisów emocji, ale raczej suche fakty i obyczaje z życia obozowego, przedstawione bardzo rzeczowo. To co bohater przedstawia w obozie jako najgorsze to rutyna, okropnie doskwierająca na co dzień. Bohater przeczuwa, że w tym obozie przyjdzie mu zginąć i mentalnie próbuje przygotować się do śmierci. Nagle zostaje przeniesiony do Buchenwaldu, gdzie pod opieką lekarza jego stan zdrowia nieco się poprawia. Wszyscy oczekują na komunikat o zwolnieniu z obozu i pomimo nadejścia tej radosnej nowiny narrator martwi się, że nie dostał jeszcze zupy – to zachowanie jest świadectwem ogromnej zmiany, jaka zachodziła w ludziach więzionych w obozach, dla których najważniejsze na świecie było otrzymanie codziennej porcji jedzenia.
Po zwolnieniu z obozu świat wydaje się chłopcu zupełnie inny, nie może zrozumieć otaczającej go rzeczywistości. Zdaje mu się, że dookoła zamiast wolności panuje chaos. Dochodzi do wniosku, że może jednak prawdziwe szczęście i harmonie osiągnąć można, paradoksalnie, na terenie obozu.