Była sobie gospodyni, która wychowywała dwie dziewczyny – córkę i pasierbicę. Pierwsza z nich była osobą niechlujną i bardzo niedbałą, natomiast pasierbica odznaczała się wysoką higieną i kulturą osobistą. Z tego powodu macocha za wszelką cenę chciała się jej pozbyć. W tym celu w środku grudnia nakazała jej przynieść fiołki i nie wracać do domu bez kwiatów. Pasierbica wybrała się do lasu, gdzie spotkała dwunastu mężczyzn grzejących się przy ognisku. Zapytana została o to, który z nich jest dla niej najbardziej atrakcyjny. Zorientowawszy się, że ma przed sobą personalizację dwunastu miesięcy dziewczyna odpowiedziała, że każdy z nich jest piękny i równie potrzebny. Pasierbica opowiedziała im także o swoim kłopocie – w tym momencie Kwiecień zamienił się miejscem z Grudniem, a wokół natychmiast zmieniła się pora roku. Dzięki temu bohaterka mogła zebrać cały kosz kwiatów i z radością powrócić do domu.
Zawiedziona gospodyni wymyśliła dla niej kolejne zadanie – tym razem zażądała koszyka poziomek. Z pomocą znów przyszli bracia Miesiące i dzięki nim nastało lato. Po kolejnej próbie pozbycia się pasierbicy z domu macocha wysłała ją po srebrne talary. Tym razem Grudzień polecił jej, aby nabrała węgielków z ogniska. Podczas podróży do domu węgielki zamieniły się w talary, ale wciąż niezadowolona macocha wysłała dziewczynę po więcej. Pasierbica ponownie opuściła dom, ale już do niego nie wróciła – postanowiła zostać gospodynią u zapoznanych braci Miesięcy.
Chciwa macocha wysłała do lasu swoją córkę – odpowiednio ją ubrała i wyprawiła, a dziewczyna spotkawszy przy ognisku Miesiące zaczęła im wymyślać. Takie zachowanie niezwykle rozgniewało braci i wywołali ogromną, śnieżną zawieruchę. W takiej zawiei córka nie potrafiła odnaleźć drogi powrotnej, a w związku z tym zamarzła w lesie na śmierć.