Wiersz Danuty Wawiłow wpisuje się w kanon utworów przedstawiających motyw wędrówki, podróży z różnych perspektyw. Akurat tutaj mamy do czynienia z metaforyczną wędrówką przez życie.
Punktem wyjścia do podjęcia drogi jest stan, w którym znajduje się podmiot liryczny. Wydaje się, że opisuje on świat, w którym nie jest do końca szczęśliwy i stale odczuwa brak czegoś nieokreślonego:
[…] I pójdę,
i będę wędrować po świecie,
i nigdy mnie nie znajdziecie.
I nie wezmę ze sobą nikogo,
tylko tego małego chłopaka,
co wczoraj na schodach płakał […]
Postać płaczącego chłopca również świadczy o tym, że nie wszystko w tym miejscu dzieje się dobrze i należy szukać innego, lepszego. Tę pustkę odczuwają nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. Podmiot chce bowiem zabrać ze sobą również
czarnego kotka,
co miauczy zmarznięty na progu
i każdy odpycha go nogą,
i nie chce go wpuścić do środka.
W ten sposób poetka zwraca uwagę na kilka ważnych społecznych problemów np. obojętność wobec innych czy brak empatii. Taki stan rzeczy skłania podmiot liryczny do wyjścia z domu i podjęcia drogi, która ma go doprowadzić do miejsca, w którym
[…] będzie wspaniale.
Tak!
I niczego nie będzie nam brak!
I tęsknić nie będę wcale!
To miejsce może zostać odnalezione dopiero po wielu latach i długich trudach podroży, dlatego będzie tak cenne i wartościowe.
Uznając przenośny sens wiersza Danuty Wawiłow można przyjąć, że miejscem docelowym, do którego dąży podmiot jest jakiś stan jego wyobraźni, niekoniecznie miejsce fizyczne. Stan psychiczny, dający poczucie bezpieczeństwa, miłości i szacunku. W pewnym sensie byłaby to zatem opowieść o pracy nad sobą, o kształtowaniu swojego charakteru i wzrastaniu w coraz lepszej i bardziej życzliwej postawie w stosunku do innych.