Koniec świata – interpretacja i analiza

Poemat ukazał się po raz pierwszy w 1929 roku. Koniec lat 20. i początek 30. był okresem kształtowania się postaw katastroficznych, które miały znaleźć swój literacko najlepszy wyraz w drugiej połowie lat 30., w wierszach miedzy innymi takich poetów jak Józef Czechowicz czy Czesław Miłosz. Można więc uznać, że poemat Gałczyńskiego był prekursorki w stosunku do późniejszej twórczości katastrofistów, przy czym trzeba zauważyć, iż groza i niepokój, tak charakterystyczne dla utworów katastroficznych, zostały w jego poemacie zastąpione groteską i ironią.

Poemat jest wizją końca świata, której doświadcza sam autor. W sposób groteskowy przedstawia wydarzenia będące skutkami katastrofy i reakcje społeczeństwa. Na początku nikt nie chce wierzyć astronomowi o dość dziwnym imieniu Pandafilanda, że o godzinie szóstej rozpocznie się prawdziwa apokalipsa. Kiedy jednak oznaki nadchodzącej katastrofy stają się coraz wyraźniejsze, bardzo ważne osoby, takie jak księża, rabini i rektor postanawiają coś z tym zrobić. Ostatecznie formuje się pochód protestacyjny, sprzeciwiający się nadejściu końca świata. Działania „poważnych ludzi” są tak bezładne i śmieszne, że ostatecznie wszędzie szerzy się coraz większy chaos. A koniec świata i tak następuje.

Sytuacja liryczna określona jest przez dwie płaszczyzny poematu: pierwsza związana jest z prezentowaniem przez podmiot liryczny wizji końca świata, druga natomiast z samymi opisywanymi wydarzeniami. Stąd można powiedzieć, że w utworze nakładają się na siebie dwie różne sytuacje liryczne: lirycznego wyznania (podmiot dzieli się swoją wizją) oraz narracyjna (podmiot przedstawia poszczególne etapy katastrofy). Apokalipsa opisywana jest z określonej perspektywy miejsca i czasu: ma miejsce latem w Bolonii. Podmiotem lirycznym jest sam autor. Po raz pierwszy ujawnia się w satyrycznej dedykacji. Wstawki łacińskie, staropolski szyk zdania i wyrazy oraz dziwaczne imiona ciotek, którym poświęcony zostaje cały utwór, już na samym początku budują groteskowy nastrój poematu. Podmiot obecny jest także w dalszych częściach utworu: co jakiś czas przerywa opis wydarzeń, by poinformować czytelnika o własnym samopoczuciu lub stosunku do właśnie prezentowanej sytuacji.

Na pierwszy rzut oka poemat jest literackim żartem na temat ludzkiego przerażenia związanego z wyobrażeniami o końcu świata. Jednak w swojej głębszej strukturze to zjadliwa satyra społeczna. Działania podejmowane przez ludzi w celu uniknięcia apokalipsy są w rzeczywistości bezcelowe, a przez to śmieszne. Poza tym to dość zabawne, że przeciwko wszystkiemu można zorganizować marsz protestacyjny. Wszelkie decyzję w demokracji zależą niby od woli społeczeństwa. Zgodnie z tą logiką wystarczy wykrzyczeć: NIE CHCE-MY KOŃ-CA ŚWIA-TA!, by podziałało i by apokalipsa nie nadeszła. Niestety, jak okazuje się w poemacie, ta logika jest błędna. Cały pochód przemienia się w błazeńską paradę: obok księży, rabinów, policjantów, maszerują w nim komedianci, brzuchomówcy, a przewodniczy mu rektor jadący na świni. W wizji pojawia się jednak kilka osób, które nie są przedstawione w tak ośmieszający sposób. Należą do nich studenci pijący w knajpie, Giovanni Lucco zajmujący się swoimi sprawami oraz towarzysz Mydełko, dla którego nawet w sytuacji apokalipsy najważniejsze jest utrzymanie porządku na kolejowych szynach. Właśnie dzięki temu, że wszyscy wymienieni robią to, czym zajmowaliby się w każdy inny, zwykły dzień i nie włączają się do absurdalnego pochodu, nie popadają w błazeństwo. Można wyciągnąć wniosek, że według podmiotu lirycznego zajmowanie się takimi sprawami jak koniec świata (lub czymkolwiek innym, co nie jest właściwie od człowieka zależne) to kompletne głupstwo i strata czasu. Wiec dlaczego tyle osób spędza niezliczone godziny na rozważaniu takich kwestii? Z powodu sensacji. W poemacie Gałczyńskiego wraz z pojawieniem się pierwszych oznak nadchodzącej katastrofy, zjawiają się również przekupki, dla których każdy temat jest dobry, byle był kontrowersyjny lub budził grozę.

Autor posłużył się w swoim utworze bardzo ciekawymi środkami stylistycznymi, w czym przodują neologizmy. Po pierwsze można w nim odnaleźć niezliczoną ilość nowych form odmiany na przykład: „zaidiotyfikować” czy „Kosmoska”. Ponadto autor zamieszcza w poemacie wiele dziwnych i zabawnie brzmiących imion: Pandafilanda, Antropozooteralogia, Ataraksja, a także nazwy zawodów zakończone na –owce (np. brzuchomowce). Wszystkie te środki potęgują groteskę utworu i wpływają na jego satyryczny charakter.

Poemat oparty został na motywie katastroficznym, jednak charakter zbliżającej się katastrofy jest dość osobliwy. Ludzkie reakcje na nadchodzącą apokalipsę przemieniły ją w wydarzenie groteskowe: chociaż w bohaterach utworu budzi ona przerażenie, ich zachowanie odwraca znaczenie katastrofy w utworze. Można powiedzieć, że jest to katastrofa „na opak”.

Polecamy również:

  • Rozmowa liryczna – interpretacja i analiza

    Wiersz jest rozmową dwojga kochanków. Kobieta pyta mężczyznę, jak bardzo ją kocha. W odpowiedzi zakochany przywołuje niezliczoną ilość sytuacji, których różnorodność, jak zapewnia, wcale nie zmienia jego miłości, ponieważ kocha we wszystkich możliwych okolicznościach. Więcej »

  • Serwus, Madonna – interpretacja i analiza

    Wiersz „Serwus, madonna” Ildefonsa Gałczyńskiego to przykład poezji miłosno-religijnej, w której ujawnia się talent poetycki autora. Mamy tu bowiem do czynienia z charakterystycznym dla tego twórcy połączeniem zmysłu komicznego z tonacją liryczną. Więcej »

  • Prośba o wyspy szczęśliwe – interpretacja i analiza

    Podmiot liryczny prosi o to, by mógł być zabrany do miejsca, w którym zawsze będzie czuł się szczęśliwy. Prośba skierowana jest do kochanki, dlatego wiersz można traktować jako wyraz pragnienia miłości. Więcej »

  • Kryzys w branży szarlatanów – interpretacja i analiza

    Wiersz Gałczyńskiego „Kryzys w branży szarlatanów” to przewrotna satyra, w której poeta ukazuje przemiany kulturowe współczesnego świata, a także wypowiada się na temat poezji lirycznego nonsensu. Więcej »

  • Strasna zaba – interpretacja i analiza

    „Strasna zaba” to zabawny, satyryczny wiersz Ildefonsa Gałczyńskiego napisany w 1936 roku. Ze względu na specyficzny kontekst społeczno-polityczny utworu można go odczytywać jako ironiczny komentarz do rządów sanacji. Więcej »

Komentarze (0)
Wynik działania 2 + 1 =
  • Najnowsze
  • Losowe
Ostatnio komentowane
.
• 2024-09-05 17:12:32
Dodajmy, że było to również ostatnie powstanie wendyjskie (słowiańskie) na terenie N...
• 2024-09-04 21:32:33
DZIĘKUJĘ
• 2024-07-31 13:21:34
I cóż miał rację Marek Aureliusz który chciał podbić Germanię uderzeniem przez Mor...
• 2024-07-06 19:45:33
O tym, że zmienne w czasie pole elektryczne jest źródłem pola magnetycznego, napisał ...
• 2024-06-27 07:25:33