„Do krytyków” to przewrotny komentarz Tuwima na temat roli poezji w niepodległym kraju. Tekst został utrzymany w żartobliwym, niemal satyrycznym stylu. Głównym zabiegiem zastosowanym przez Tuwima jest tu komiczny efekt zaskoczenia. Tytuł utworu – „Do krytyków” sugeruje, że czytelnik znajdzie w tekście poważną argumentację poety na temat wagi jego twórczości. Tymczasem okazuje się, że zamiast spodziewanej rozprawy przedmiotem wiersza jest po prostu przejażdżka poety miejskim tramwajem. Co więcej, podmiot nie kryje, że znajduje się w stanie nietrzeźwym!:
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Wiersz jest więc rodzajem poetyckiego żartu z tytułowych krytyków, których poeta nie ma zamiaru traktować z namaszczeniem i powagą. Zastosowany przez Tuwima zwrot „Szanowni Panowie”, będący klamrą spinającą początek i koniec tekstu, ma więc znaczenie ironiczne.
Codzienność tematem poezji
Temat utworu został wybrany przez Tuwima z pełną świadomością. Poeta jasno wskazuje, że nie interesują go wielkie wydarzenia, polityka i naród. On chce się skupić na własnej codzienności. Przedmiotem poezji staje się więc to, co zwyczajne. Literatura ma być bliska szerokiej publiczności. Co więcej, sam poeta to już nie jednostka wybitna, obdarzona profetycznym darem i przywilejem pouczania własnych odbiorców, ale zwykły, przeciętny człowiek. Następuje tu zatem wyraźna demokratyzacja „ja” lirycznego. Poeta nie wyróżnia się niczym z tłumu przechodniów, wykonuje identyczne czynności (jedzie tramwajem), a nawet zdarza mu się wracać do domu na lekkim rauszu.
Tuwim odcina się zatem od romantycznej i młodopolskiej egzaltacji, a zwraca się w stronę zwyczajnego życia. Jednocześnie autor rezygnuje z wizji sztuki zaangażowanej w narodowe sprawy. Można powiedzieć, że wiersz „Do krytyków” jest prowokująco „o niczym”. Następuje tu ostentacyjne odcięcie się od wielkiej polityki.
Dionizyjska radość życia
Nie sposób również pominąć faktu, że w wierszu mamy do czynienia z charakterystyczną dla Tuwima poetyką dytyrambiczną i fascynacją Bergsonowskim „elan vital”. Przejawiają się one w postaci dynamizmu, pochwały życia i wielkiej radości istnienia. W tekście można zauważyć duże nagromadzenie czasowników, dzięki czemu oddaje się wrażenie jazdy tramwajem. Również widok, który podmiot obserwuje za oknem zdaje się wirować w rytm przejażdżki. Całe miasto zachwyca poetę, zarówno kwitnące w maju drzewa, jak i zwyczajne odgłosy miejskiego życia: „Ulice na alarm dzwonią”. To właśnie te elementy świata stają się źródłem poetyckiego natchnienia. Liczą się tu wrażenia sensualne: kolor, zapach, słuch. To one nadają namacalny kształt ludzkiemu życiu i prawdziwość poetyckiej wizji.