Po II wojnie światowej Polska stała się krajem komunistycznym, zależnym całkowicie od ZSRR. Wprowadzenie nowego ustroju spowodowało gwałtowne przemiany społeczno-gospodarcze. W wyniku wojny życie straciły miliony polskich obywateli, a ludzie, którzy przeżyli, byli mocno straumatyzowani. Komuniści wprowadzili w kraju cenzurę i inwigilację. Obywatele bali się kontroli i donosów (zgłoszeń o dokonaniu przestępstwa lub wykroczenia przeciw władzy). Peerelowska rzeczywistość pogłębiła nieufność między władzą i obywatelami. Ludzie przestali również ufać sobie nawzajem. W czasie stanu wojennego kontrolowano nawet rozmowy telefoniczne i korespondencję. O realiach lat 80. opowiadają utworu z tomu „Raport o stanie wojennym” Marka Nowakowskiego.
Dystans między władzą i obywatelem na przykładzie opowiadania „Porządny człowiek” z tomu „Raport o stanie wojennym”
Narratorką opowiadania „Porządny człowiek” jest kobieta, która wspomina swoje życie w czasie stanu wojennego. Opowiada o różnych formach protestu przeciw władzy. Jedną z nich było ostentacyjne wychodzenie na spacer w porze nadawania dziennika telewizyjnego, czyli od 19:30 do 20:15. Protestujący w ten sposób ludzie chcieli pokazać swoją niechęć wobec partyjnej propagandy, która sączyła się z ekranów telewizyjnych. Wychodzenie na spacer stało się bardzo popularne; nieliczni zostawali w domach, żeby oglądać telewizję. Narratorka wspomina swojego sympatycznego sąsiada, który okazał się milicjantem. W czasach PRL-u milicjanci była powszechnie znienawidzoną grupą zawodową, ponieważ brali udział w pacyfikacji strajków, aresztowaniu opozycjonistów i innych formach represji. Między narratorką a sąsiadem od razu wytworzył się dystans. Kobieta zastanawiała się, czy ten sympatyczny człowiek jest jednym z bijących ludzi zomowców. Jej mąż stanowczo odrzucał możliwość utrzymywania kontaktów towarzyskich z milicjantami. Uważał, że wszystkich przedstawicieli aparatu państwowego powinien spotykać ostracyzm społeczny. Narratorka spotkała w sklepie żonę milicjanta, która wyświadczyła jej przysługę. Dowiedziała się od niej, że sympatyczny sąsiad jest pracownikiem drogówki. Między narratorką a jej sąsiadami zrodziła się jednak nieufność, którą trudno było przezwyciężyć.
Dystans między władzą i obywatelem w wierszach Edwarda Stachury
Wiersze Edwarda Stachury przedstawiają sprzeciw wobec beznadziei życia w PRL. W wierszu „Życie to nie teatr” poeta prezentuje postawę ucieczki w prywatność, którą określa się także mianem emigracji wewnętrznej. Podmiot liryczny, którym jest artysta, wyraża głęboką niechęć wobec zawierania kompromisów z komunistycznym reżimem. Nie chce być częścią świata oficjalnej sztuki. Nie zależy mu na pochwałach i pieniądzach, ponieważ wyżej ceni wolność i niezależność. Dystansuje się od otaczającej go rzeczywistości, uciekając w świat marzeń i wyobraźni. Podmiot liryczny wybiera autentyczność i swobodę, ale ponosi za to wysoką cenę. Staje się bowiem wyrzutkiem i autsajderem.