„Ci cholerni Polacy…”
„Dywizjon 303. Historia prawdziwa” jest efektem współpracy polsko-brytyjskiej. Ten dramat wojenny w reżyserii Denisa Delića, czerpiący inspirację z książki Arkadego Fiedlera, miał swoją premierę 31 sierpnia 2018 r. W postaci polskich lotników walczących w siłach RAF-u w czasie bitwy o Anglię wcielili się m.in. Piotr Adamczyk (Witold Urbanowicz), Maciej Zakościelny (Jan Zumbach), Antoni Królikowski (Witold Łokuciewski), Jan Wieczorkowski (Ludwik Paszkiewicz).
Mimo niskiego budżetu, jakim dysponowali twórcy filmu, świetnie wypadły sceny lotniczych pojedynków. Z zapartym tchem śledzi się poczynania pilotów. Aż trudno uwierzyć, że jest to w całości efekt pracy grafików komputerowych! Mam jednak w pamięci fantastyczne opisy podniebnych dokonań lotników z Dywizjonu 303 autorstwa Fiedlera. To dzięki nim wiem, na czym polegała taktyka polskich myśliwców, jak często ocierali się o śmierć i jak brawurowe (niekiedy szaleńcze) były ich powietrzne wyczyny. Film niestety nie oddaje tego niesamowitego nastroju.
Bohaterów w filmowej adaptacji udało się „uczłowieczyć”. Aktorzy młodego pokolenia wykreowali postacie z krwi i kości. Fiedlerowscy piloci to wzorowi żołnierze, zajadli, wytrwali i nieustraszeni. Filmowi myśliwcy to oczywiście również prawdziwi herosi, ale też chłopcy, którzy, aby odreagować wojenne napięcia, bawią się – tańczą, piją, żartują, romansują.
I żyją! Twórcy filmu przemilczeli kilka istotnych faktów. Nie wszyscy piloci doczekali końca wojny. Taki los spotkał między innymi Frantiszka, który, jak relacjonuje Fiedler, „wracając z bojowego lotu, zaczepił nieopatrznie skrzydłem o kopiec w czasie wykręcania tradycyjnej beczki i rozbijając maszynę, zginął na miejscu”. Filmowy Czech natomiast ma się całkiem nieźle.
W kinowej adaptacji bardzo brakuje mi także komentarza dotyczącego tego, jak Europa potraktowała polskich bohaterów po ustaniu działań wojennych. W efekcie otrzymujemy jakże optymistyczny w wymowie obraz polskich lotników w szeregach Królewskich Sił Lotniczych. Może dlatego tak trudno zgodzić mi się z twórcami obrazu, że jest to „historia prawdziwa”.