W 1898 roku ukazał się na łamach „Słowa Polskiego” artykuł Tadeusza Konczyńskiego na temat Gabriela d'Annuzio. Praca miała charakter informacyjny i dość niespodziewanie stała się zarzewiem zapowiadającego się już od pewnego czasu konfliktu między starymi i młodymi.
Odpowiedź Stanisława Szczepanowskiego w artykule pt.: „Dezynfekcja prądów europejskich” zawierała krytykę naturalizmu oraz potwierdzenie, iż literatura powinna spełniać zadania moralne, pobudzać do działania, krzewić patriotyzm. W podobnym, niepopularnym już wówczas, tonie wypowiedział się Marian Zdziechowski w „Sporze o piękno”. Wystąpienia te zmobilizowały do zajęcia stanowiska młodych twórców, którzy na łamach „Życia” po raz pierwszy wystąpili jako grupa. Opublikowano wówczas „Sztukę narodową” Ludwika Szczepańskiego i cykl artykułów Artura Górskiego pt.: „Młoda Polska”. Młode pokolenie postulowało: refleksję filozoficzną w opozycji do naturalizmu, literaturę „nagiej duszy”, egzotykę, nastrojowość, psychologizm, symbolizm, swobodę artystyczną i indywidualizm. Broniło się też przed zarzutem braku patriotyzmu.
Ważną pozycją wśród programów Młodej Polski był manifest Stanisława Brzozowskiego „My młodzi”. Autor zawarł w nim ostrą krytykę pozytywistów, zarzucając im:
(…) przyziemność, obniżenie ideałów zarówno w życiu społecznym, jak i indywidualnym, lekceważenie głębszej problematyki egzystencjalnej, niechęć do podejmowania problemów naprawdę istotnych, maskowaną przez obłudną moralność (…).
Natomiast młodopolskich artystów określał mianem pokolenia dążącego do prawdy i szczerości w sztuce i w życiu.
W kwestiach programowych wielokrotnie wypowiadał się też Zenon Przesmycki (Miriam), autor takich prac jak: „Los geniuszów”, „Arcydzieło przyszłości” czy „Maurycy Maeterlinck i jego stanowisko we współczesnej poezji belgijskiej”. Krytykował w sposób rzeczowy i konstruktywny minimalizm poznawczy. Jego zdaniem pozytywiści zaniedbali kwestię określenia miejsca człowieka w naturze. Dla niego sztuka była wartością samą w sobie, dlatego sprzeciwiał się angażowaniu jej w służbę konkretnych społecznych czy politycznych ideologii. Miriam uważał, iż pozytywistyczne wymogi utylitaryzmu i tendencyjności degradują sztukę, przenoszą z wyżyn artystycznego wyrazu do poziomu dokumentu. Był zwolennikiem symbolizmu w literaturze i intuicjonizmu w poznaniu.
Wśród manifestów Stanisława Przybyszewskiego najgłośniejszy jest „Confiteor”, podobne postulaty wysuwał autor już w pracach pisanych po niemiecku, np.: „Zur Psychologie des Individuums”, a także w „O nową sztukę” (doprecyzowanie sposobu realizacji idei zawartych w „Confiteor”). Przybyszewski wypowiadał się w tonie niepodważalnego autorytetu, używał mocnych stwierdzeń i emocjonalnego języka. Żądał wolności dla artysty i sztuki, której jedynym celem powinno być ukazywanie prawdy o duchowej naturze człowieka, zapisywanie stanów „nagiej duszy”. Sporo miejsca poświecił autor roli artysty, którego uczynił kapłanem sztuki wyniesionym ponad przeciętność.
Ludwik Krzywicki jest autorem pracy „O sztuce i nie-sztuce”, w której wyraża pogląd, iż sztuka powinna współgrać z realiami życia, warunkami społeczno-obyczajowymi i przemianami gospodarczymi. Jego stanowisko było wyważone, problemy natury egzystencjalnej radził rozpatrywać w kontekście codzienności. Autor atakował Przybyszewskiego, zarzucając jego programowi aspołeczność i amoralność.:
(…) Nie urągamy im ani nie zakazujemy tworzyć jak umieją: morze ich duszy wyrzuca tylko takie osobiste wątki. Ale zarzucamy im, że, nie znajdując w duszy swojej oddźwięku na pewne tony, w ślepocie swojej sądzą, że nie ma takiej wrażliwości i u innych i że wszystko, co nie jest Nirwaną, tęsknotą ku nagiemu ciału, musi być przesiąknięte tendencją! (…).
Sprzeciwiał się też hasłu „sztuka dla sztuki”:
(…) <<Sztuka dla sztuki!>> – co ma to oznaczać? Sztuka, moim zdaniem, może i powinna hołdować tylko jednej zasadzie, mianowicie powstawać ze szczerego podmuchu głębin ducha, z drgania pierwiastków jego, przenikających czyjąś istotę (….).
„Najnowsze prądy w poezji naszej” autorstwa Piotra Chmielowskiego to próba przywrócenia ideałów oświeceniowych i pozytywistycznych (filozofia Hipolita Taine'a). Uważał, że zadaniem sztuki jest ukazywanie prawdy, nie zaś idei. W ocenie formalnej dzieła zwracał uwagę na zwartość kompozycyjną i psychologiczne prawdopodobieństwo postaci. Cenił przede wszystkim realizm, do modernistycznych nurtów miał stosunek negatywny – piętnował szczególnie irracjonalizm, przesadny estetyzm i indywidualizm. Mimo konserwatywnych poglądów na sztukę, szacunkiem darzył twórczość Wyspiańskiego.