Utwór rozpoczyna się w momencie gdy bohater Józef Suryn przybywa do Ludynia. Prowincjał jezuitów wysłał go tam by wypędził złego ducha z ciała jednej z urszulanek, matki przełożonej Joanny. Suryn zamierza wypędzić demona za pomocą odpowiedniej modlitwy.
Po drodze zatrzymuje się w karczmie, w której właściciela rozmawiają o opętanej zakonnicy Joanny i o spaleniu na stosie księdza, który ściągnął na nią to nieszczęście. Józef Suryn spotyka się następnie z księdzem Brymem, który jest raczej sceptyczny wobec kwestii opętania i egzorcyzmów. Po tej wizycie bohater udaje się bezpośrednio do klasztoru urszulanek.
Okazuje się, że matka Joanna jest starszą kobietą, która dość nieprzytomnie zachowuje się wobec Suryna. Rozmawiają o egzorcyzmach. Informuje księdza, że nosi w sobie aż dziewięć demonów. Nagle zaczynają one przez nią przemawiać. Grożą jezuicie, że nie dadzą się tak łatwo wypędzić z ciała zakonnicy. Siostra atakuje księdza i ucieka, a ten z przerażeniem dostrzega na jej dłoni wypalony ślad.
Ksiądz Suryn podejmuje kilka prób wypędzenia demonów, ale wszystkie kończą się niepowodzeniem. Zaczyna dziwnie czuć się w obecności zakonnicy, zdaje sobie sprawę, że zakochał się w kobiecie. Uważa, że to sprawka demonów. Wyjeżdża z miejscowości zabijając przy tym dwoje ludzi. Nie potrafił wypędzić demonów z zakonnicy, a na dodatek zagubił samego siebie.