„Krzyk ostateczny” - analiza
„Krzyk ostateczny” Władysława Broniewskiego wszedł w skład tomu poetyckiego o tym samym tytule, który wydany został w 1938 r., a więc na krótko przed niemiecką inwazją na Polskę. W całym zbiorze odzwierciedlenie znajdują aktualne problemy społeczne i polityczne, ujęte jednak w sposób jednostkowy i intymny, co właściwie jest poezji Broniewskiego w ogóle.
„Krzyk ostateczny” składa się z ośmiu czterowersowych strof. Nie jest to wiersz sylabiczny – liczba głosek w poszczególnych wersach jest różna. Pojawiają się w nim rymy okalające (abba) oraz przeplatane (abab). Najczęściej są one żeńskie, ale występują także męskie oraz niedokładne.
Wiersz Władysława Broniewskiego jest przykładem liryki bezpośredniej. Podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej. W sytuacji lirycznej zapowiedź znajdują nadchodzące kataklizmy. Przeczucie to jest niezwykle silne, los wydaje się być już przesądzony.
Warstwa stylistyczna dzieła służy przede wszystkim oddaniu pełnych grozy przeświadczeń podmiotu lirycznego. Pojawiają się tutaj: epitety (np. „dzień straszny”), porównania („wołam jak dawni prorocy”, „w mękę wplątany jak Ixion”) oraz metafory („pościg odmętu”, „rzeki przyszłych Babilonów”). Podmiot liryczny posługuje się także antytezą – „żyjąca a już umarła” – która doskonale charakteryzuje przyszłość cywilizacji. Z kolei powtórzenia („Biada”) podkreślają wpisaną w wiersz przestrogę.
„Krzyk ostateczny” - interpretacja
Pierwsza strofa wiersza przynosi wizję poety-proroka. Przestrzega on przed zbliżającymi się wydarzeniami. Chociaż mają one konkretne przyczyny polityczne i społeczne, podmiot liryczny zwraca uwagę na ich drugie dno – odwołując się do głodu, ognia, powietrza i wojny, nawiązuje do „Trisagionu” (a dokładnie do suplikacji uwzględnionej w polskiej wersji) – hymnu „Święty Boże”. Światu grozi straszliwa, wręcz niewyobrażalna katastrofa. Wyruszyli już Czterej Jeźdźcy, by siać zniszczenie. Do Biblii nawiązuje także wizja „Babilonów drapaczy chmur”.
Od okrutnych wydarzeń nie będzie wolny także życie samego poety-proroka, bowiem cały dotychczasowy porządek świata runie, przemieni się w gruzy. Ludzie będą cierpieć.
Sposób obrazowania wybrany przez poetę można interpretować na dwa sposoby. Z jednej strony służy on oddaniu ogromu katastrofy niesionej przez wojnę (dołączając szalejące żywioły i głód), a z drugiej – uzmysławia, iż dramat ten będzie miał szerszy wymiar. Stanie się karą za wszystkie lata, w których ludzie okazywali sobie pogardę i nienawiść, niszczyli słabszych i bezbronnych.
Katastroficzna wizja w wierszu Broniewskiego ma jednak charakter oczyszczający. Na gruzach starego porządku narodzi się, zdaniem poety, nowy:
(…) Lecz gdy dojmie mnie pościg odmętu/ głodem, ogniem, powietrzem i wojną,/ jak butelką z tonącego okrętu,/ rzucę okrzyk mój ostateczny: wolność!
Każdy koniec jest zarazem początkiem – zepsuta i zdeprawowana („Babilon”) cywilizacja upadnie, a na jej gruzach wzniesiony zostanie nowy ład, w którym wolność zajmie pierwsze miejsce. Wielu badaczy odczytuje powyższe słowa przez pryzmat biografii Broniewskiego – jako przejaw naiwnego (z dzisiejszego punktu widzenia) zaufania względem komunizmu. Należy jednak pamiętać o szerszym, historiozoficznym kontekście.