Witalizm to tendencja obecna w wielu kierunkach sztuki i w literaturze. Zakłada on, że we wszelkich zjawiskach życiowych obecne są niematerialne siły, tzw. siły witalne. Charakterystyczne dla tego nurtu są: fascynacja życiem, afirmacja rzeczywistości, euforia, optymizm i żywiołowość.
Witalizm jako koncepcja duszy obecny był już u Arystotelesa, który zakładał, że każdy byt posiada własną ucelowioną duszę. Myśl ta znalazła kontynuatorów na polu przyrodoznawstwa i filozofii. Utrzymywali oni, że wszelkie przejawy życia wynikają z siły życiowej, której nie da się wyjaśnić na drodze procesów fizykochemicznych ani mechanicznych. Współczesne badania w zakresie biologii molekularnej ujmują witalizm jako hipotezę pozanaukową i nieweryfikowalną.
W literaturze młodopolskiej witalizm stał się popularny za sprawą pism Henriego Bergsona i Friedricha Nietzschego. Francuski filozof wprowadził pojęcie élan vital na określenie wszechobecnej życiowej siły, będącej źródłem wszelkiej aktywności w świecie. Z kolei Nietzsche pisał o woli mocy, pragnieniu życia, pokonywaniu trudności.
Witalizm pojawił się w twórczości pisarzy pierwszej połowy XX wieku. Jego głównym założeniem było odtworzenie biegu życia, jego zmienności. Twórcom przyświecał kult ruchu, aktywności, dynamizmu. Człowiek ujmowany był w sposób biologiczny. Tendencja ta najsilniej zaznaczyła się w twórczości futurystów i ekspresjonistów.
Na gruncie polskim wyraźne tendencje witalistyczne można odnaleźć we wczesnej poezji skamandrytów, szczególnie u Juliana Tuwima i Kazimierza Wierzyńskiego. Przykładem jest pełen euforii i zachwytu nad samym życiem wiersz „Życie” Juliana Tuwima.
Życie? - - -
Rozprężę szeroko ramiona,
Nabiorę w płuca porannego wiewu,
W ziemię się skłonię błękitnemu niebu
I krzyknę, radośnie krzyknę:
- Jakie to szczęście, że krew jest czerwona!,
a także „Zielono mam w głowie” Kazimierza Wierzyńskiego
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną,
Na klombach mych myśli sadzone za młodu,
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną