Referat powstanie warszawskie

2 października 1944 r., po 63 dniach zaciętej walki, dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Bór-Komorowski podpisał akt kapitulacji miasta. O klęsce zadecydował szereg czynników natury politycznej, ale nie tylko. „Trzeba przyznać – mówił niedawno w Radiowej "Czwórce" kustosz Muzeum Wojska Polskiego, Michał Mackiewicz – że powstanie warszawskie było absolutnie nieprzygotowane (…) Przede wszystkim nie osiągnięto przewagi liczebnej (…) Poza tym niewielki procent naszych żołnierzy był jako tako uzbrojony”.

Niniejszy referat poświęcony jest kwestii uzbrojenia powstańców warszawskich. Jego celem jest omówienie stanu uzbrojenia Armii Krajowej przed 1 sierpnia, przedstawienie metod zdobywania broni i amunicji oraz typów używanego sprzętu. W tekście wykorzystano wyniki badań Adama Borkiewicza, Jana Mieczysława Ciechanowskiego, Marcina Winkowskiego, Jerzego Kirchmayera oraz Rafała Korbala.

Stan uzbrojenia AK przed 1 sierpnia

Już w październiku 1943 r. gen. Sosnkowski zwracał uwagę na słabe i prymitywne uzbrojenie Armii Krajowej, której szczególnie brakowało broni ciężkiej i amunicji. Pisał do premiera: „Ponownie podaję cyfry: ckm jest tylko 607, rkm 1066, kb 24 028, pistoletów 7948, działek ppanc. 8, granatów ręcznych 35 000. Uzbrojenie to pozostało przeważnie z czasów kampanii 1939 roku”. Jeszcze w styczniu 1944 r. zwrócił się do władz brytyjskich z prośbą o zwiększenie zrzutów dla Polski.

Nader skromne, jak na potrzeby powstania, zapasy broni zostały tuż przed jego wybuchem znacznie uszczuplone. Po pierwsze, w marcu 1944 r., decyzją gen. Bora-Komorowskiego, Warszawa została wyłączona z planu „Burza”. Skutkiem tego było przekierowanie otrzymanej ze zrzutów oraz wyprodukowanej w kraju broni do okręgów na wschodnim brzegu Wisły. Po drugie, w efekcie skutecznych działań niemieckich służb bezpieczeństwa wykrytych zostało wiele tajnych skrytek z bronią i amunicją. Po trzecie, w lipcu 1944 r. do Warszawy z frontu wycofywane były kolejne niemieckie oddziały. Zająwszy spore tereny, skutecznie zablokowały dostęp do konspiracyjnych magazynów.

Tuż przed wybuchem powstania siły AK szacowano na 50700 ludzi, w tym 4300 kobiet. Według płk. Borkowicza uzbroić można było tylko 1/6 ludzi. Natomiast Aleksander Skarżyński, autor „Politycznych przyczyn powstania warszawskiego”, sugerował możliwość pełnego uzbrojenia jedynie 3500 żołnierzy, czyli sformułowania 70 plutonów powstańczych mogących prowadzić działania wojenne maksymalnie 3 dni.

Źródła uzbrojenia warszawskich powstańców

Pochodząca jeszcze z okresu kampanii wrześniowej broń była w złym stanie. Przechowywana w nieodpowiednich warunkach (np. w ziemi) rzadko była w pełni sprawna. Żołnierze wychodzili jednak z założenia, że lepsze takie uzbrojenie niż żadne. Z tego źródła pochodziło m.in. około 1000 karabinów, 3 działka przeciwpancerne, 65 erkaemów, 40 cekaemów, ponad 5 tysięcy granatów ręcznych, blisko 860 pistoletów oraz 5 granatników.

Część broni – nowoczesnej i sprawnej – pozyskano dzięki zrzutom. 3 sierpnia prezydent Raczkiewicz pisał do Churchilla: „Warszawa walczy od dwóch dni. Niezbędnym warunkiem uratowania miasta jest zrzucenie dużej ilości sprzętu i amunicji (…) bez Pańskiej decyzji dającej tej operacji najwyższe pierwszeństwo na noc dzisiejszą, może się ona w ogóle nie odbyć”. Pierwsze samoloty dotarły do Warszawy dnia następnego. Akcje były jednak niezwykle niebezpieczne, Anglicy nie byli więc ich zwolennikami. Polacy przejęli tylko 45 z ponad 150 zrzutów. 18 września ponad 100 amerykańskich bombowców B-17 zrzuciło łącznie 1284 zasobniki, z których tylko około 200 trafiło w ręce powstańców. W sumie przechwycili niemal 700 zasobników i około 180 paczek z zaopatrzeniem, czyli, jak wylicza Korbal, m.in. 10 moździerzy, 18 lekkich karabinów maszynowych, 100 pistoletów maszynowych, 100 zwykłych karabinów, 700 rewolwerów z amunicją i 200 granatników do walki z czołgami. Siły alianckie okupiły tę pomoc sporymi stratami. Szacuje się, że Niemcy zestrzelili około 40 maszyn, w wyniku czego śmierć poniosło 220-250 członków załogi.

Pozyskiwano także broń na tzw. czarnym rynku. Broń krótką, karabiny, kilka erkaemów i cekaemów oraz 2 moździerze odkupiono od żołnierzy formacji niemieckich, węgierskich i kolaboracyjnych oddziałów wschodnich.

W toku prowadzonych działań wojennych powstańcy dozbrajali się sami. Z terenu walki zabierali porzucony sprzęt, jednak wciąż brakowało amunicji. Szczególnie cennymi zdobyczami były pistolety maszynowe MP40 o zasięgu 200 metrów i niemiecki lekki karabin maszynowy MG34 o zasięgu jednego kilometra. Powstańcy zdobywali też pojazdy, na przykład pierwszego dnia walk przejęli dwa czołgi typu Panther, a 14 sierpnia – transporter opancerzony.

Własna produkcja broni

W obliczu braków w uzbrojeniu powstańcy rozpoczęli produkcję własnego sprzętu, wykazując się niezwykłą pomysłowością. Powstała sieć tajnych warsztatów. Produkcja ręcznych granatów zaczepnych – filipinek, sidolówek i karbidówek – trwała już od maja 1940 r. Szacuje się, że łącznie wyprodukowano ich około 400 tysięcy.

Z kawałków rur wodociągowych produkowano granatniki i moździerze. Pociski wypełniano na przykład gwoździami i nakrętkami. Materiał wybuchowy pozyskiwano m.in. z niemieckich niewypałów. Dzięki zdobyciu niemieckiego ruchomego warsztatu rusznikarskiego wyprodukowano kilkanaście granatników przeciwpancernych.

W warunkach konspiracyjnych składano Błyskawice – wzorowane na angielskich stenach pistolety maszynowe. Korbal podaje, że w powstaniu wykorzystano tylko kilkadziesiąt egzemplarzy zmontowanych z części, które zostały w Warszawie, bo około 700 wyprodukowanych wcześniej sztuk wywieziono z miasta jeszcze w lipcu.

Walczono też z wykorzystaniem butelek z benzyną. Aby zwiększyć ich zasięg z 40 do 90 metrów, skonstruowano wyrzutnie z resorów samochodowych, sprężyn i gumy.

Powstańcy dysponowali także około trzydziestoma plecakowymi miotaczami ognia. Mieszaninę zapalającą produkowano z benzyny i oleju napędowego. Była to broń groźna i skuteczna, niestety większość egzemplarzy przepadła w lipcu 1944 r. w wyniku odkrycia przez Niemców tajnych magazynów.  

W ciągu 13 dni zbudowano także „Kubusia”, samochód pancerny uzbrojony w karabin maszynowy oraz miotacz ognia. We wnętrzu mieściło się do 12 żołnierzy. Maszyna wzięła udział w walkach przy Uniwersytecie Warszawskim.

Nierówna walka

Sytuację, w jakiej znaleźli się powstańcy, doskonale oddają słowa jednej z żołnierskich piosenek: „na tygrysy mamy visy”. Vis – polski pistolet samopowtarzalny. Kaliber 9 mm. Świetna konstrukcja, kopiowana przez Niemców po przejęciu fabryki w 1939 r. Tygrys – ciężki czołg uzbrojony w armatkę kalibru 88 mm. Choć w powstaniu Niemcy wykorzystali ich tylko kilka, nie ma wątpliwości, że uzbrojenia obu stron nie warto porównywać, tak wielkie były to dysproporcje. Okupant dysponował przecież najnowszym sprzętem – wspomnianymi wcześniej karabinami maszynowymi, ponadto granatnikami, moździerzami rakietowymi i szturmowymi, ładunkami wybuchowymi, minami samobieżnymi, pociągiem pancernym, bezzałogowymi tankietkami.

Niech za finalny komentarz posłużą przerażająco brzmiące słowa Antoniego Chruściela ps. Monter, który tak miał instruować podległych mu w powstaniu dowódców: „Kto nie będzie miał broni palnej, dostanie granaty, a dla kogo zabraknie granatów, niechaj bierze do ręki kamień, łom czy siekierę i tym zdobywa broń dla siebie". 

 

Polecamy również:

Komentarze (2)
Wynik działania 5 + 5 =
Ktoś
2022-12-12 15:54:28
Dzięki
Wdzięczny
2022-05-11 11:23:30
Przydatny artykuł, dzięki :)
Ostatnio komentowane
• 2025-03-08 02:40:40
cycki lubie
• 2025-03-05 14:35:07
bardzo to działanie łatwe
• 2025-03-03 13:00:02
Jest nad czym myśleć. PEŁEN POZYTYW.
• 2025-03-02 12:32:53
pozdro mika
• 2025-02-24 20:08:01