Antoon van Dyck, uznawany za jednego z najznakomitszych portrecistów późnego baroku, urodził się w marcu 1599 roku w Antwerpii, gdzie już jako kilkuletni chłopiec rozpoczął edukację malarską pod okiem Hendricka van Balena. W 1615 roku, jako szesnastolatek, wspólnie z przyjacielem otworzył samodzielną pracownię, szybko zyskując uznanie miejscowej gildii artystycznej, co z kolei otwarło przed nim drogę do współpracy z samym Peterem Paulem Rubensem. Jego protekcja zapewniła młodemu artyście szereg zleceń na dzieła o tematyce religijnej, wśród których na szczególną uwagę zasługują „Męczeństwo św. Sebastiana” (1615) oraz „Samson i Dalila” (1620), pozostające co prawda pod silnym wpływem techniki Rubensa, ale zapowiadające już przyszłe eksperymenty z kolorystyką i oświetleniem planu, które zarysowały się również z jednym z najbardziej znanych dzieł van Dycka z tego okresu – „Autoportrecie” (1614).
Autoportret ze słonecznikiem (po 1633) |
W 1620 roku malarz wyjechał do Anglii, gdzie po raz pierwszy zetknął się z dziełami Tycjana. Po kilku miesiącach pracy na dworze królewskim powrócił do ojczyzny, by już w 1621 roku wyruszyć w kilkuletnią podróż do Włoch, gdzie studiował dzieła najznakomitszych artystów renesansu. Zebrane tu inspiracje przyczyniły się do wykształcenia jego specyficznej techniki portretowej, która cechowała się m.in. ukazaniem postaci jako niebotycznie wysokich, ustawionych w wymyślnych pozach figur spoglądających na widza niejako z góry, z chłodną dystynkcją, a czasem pewnego rodzaju arogancją. Ich majestatyczność podkreślało dodatkowo obniżenie horyzontu oraz dobór nasyconej kolorystyki opartej na gamie barw zarezerwowanej dla patrycjuszy i monarchów. Uzasadnieniem takiej formy były stanowiska modeli van Dycka – portretował głównie członków wpływowych włoskich rodów, patrycjuszy Antwerpii, a w końcu członków angielskiej rodziny królewskiej. Za największe osiągnięcia włoskiego okresu w twórczości malarza uznaje się takie dzieła, jak „Rodzina Lomellinich” (1623), „Portret genueńskiego patrycjusza” (1623), czy „Portret kardynała Bentivoglio” (1622).
Amor i Psyche (1638) |
W 1627 roku van Dyck powrócił do Antwerpii, gdzie nadal trudnił się głównie portretowaniem miejscowych rodów patrycjuszowskich. Wkrótce został mianowany nadwornym malarzem arcyksiężniczki Izabeli, piastując owo stanowisko do 1630 roku. W tym okresie – obok portretów – powstały kolejne dzieła o tematyce religijnej, spośród których wymienić należy „Pojmanie Samsona” (ok. 1628), „Wizję św. Antoniego” (1629), czy „Odpoczynek w drodze do Egiptu” (1629). Van Dyck pracował wówczas także nad cyklem szkiców portretowych sławnych ludzi, które uznaje się za prekursorskie dla sztuk plastycznych, w pewnym sensie pełniły bowiem rolę wynalezionej kilka wieków później fotografii; cały zbiór udało się opublikować w 1636 roku jako tzw. „Ikonografię van Dycka”.
Jednocześnie artysta pomagał królowi Karolowi I w tworzeniu kolekcji dzieł sztuki, co zapewniło mu monarszy protektorat po powrocie do Londynu w 1632 roku i uczyniło jego pierwszym nadwornym portrecistą. W krótkim czasie stał się ulubionym malarzem królewskiej pary, co zaowocowało imponującą kolekcją portretów całej rodziny obejmującą kilkaset obrazów, które Karol I niejednokrotnie składał w podarku rozmaitym osobistościom w trakcie wizyt dyplomatycznych. Najsłynniejszymi dziełami z tego okresu są płótna „Karol I na łowach” (1635) oraz „John i Bernard Stuartowie” (ok. 1638), które uznaje się za modelowe dla stylu portretowego stosowanego w Anglii przez kolejne dwa stulecia – inspiracją dla epigonów stała się ich swobodna elegancja i powściągliwa dynamika postaci, jak i kreatywne operowanie dalszymi planami dla pełnej ekspozycji modela.
Karol I na łowach (ok. 163 |
W 1638 roku, by zatrzymać Van Dycka w Anglii, Karol I skojarzył jego małżeństwo z jedną z dam dworu królowej Henrietty Marii – Mary Ruthven – jednak po wybuchu wojny domowej artysta wyjechał do Francji, gdzie poznał Jana Kazimierza i wykonał kilka portretów polskiego księcia. W 1640 roku powrócił do Londynu, zaś latem następnego roku podjął się kolejnej wyprawy do Paryża, którą szybko przerwała ciężka choroba. W kilka dni po powrocie – na początku grudnia 1641 roku – artysta zmarł w swoim londyńskim mieszkaniu; został pochowany w Katedrze Św. Pawła.
Większość imponującej spuścizny van Dycka znajduje się obecnie wśród zbiorów brytyjskiej Rodziny Królewskiej, trudno jednak znaleźć na świecie duże muzeum historyczne, które nie posiadałoby żadnej z jego prac. Wykreowany przez niego styl zaważył nie tylko na malarstwie portretowym, lecz również na modzie, a nawet sposobie bycia angielskich patrycjuszy przez kilka następnych dekad.