Lato 2012 r.
Nie pamiętam dokładnie, w jakich okolicznościach zostaliśmy sobie przedstawieni. Znałem go z widzenia. Spotykaliśmy się często na przystanku, czekaliśmy na autobus do szkoły. Wsiadał w „dwunastkę”. Zwrócił moją uwagę krzykliwym strojem. Wtedy nikt się tak nie ubierał. Nigdy nie zapytałem, skąd brał te ciuchy, a szkoda… Taki barwny ptak.
Latem byliśmy już niemal nierozłączni. Rozumieliśmy się bez słów. Połączyła nas miłość do górskich wędrówek. Ile razem przemierzyliśmy szlaków! Nigdy nie kończyły się tematy do rozmowy. Po liceum nasze drogi się rozeszły. On wyjechał na studia do Warszawy, ja zostałem w Wałbrzychu. Nawet nie wiem, kiedy kontakt urwał się zupełnie…
Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem go w sierpniu w Chatce Puchatka. Moje dziewczynki poszły z Kasią po pieczątki, ja siedziałem nad kubkiem gorącej herbaty i przecierałem oczy ze zdumienia. Waldek!
Śmialiśmy się, że życie zatoczyło koło. Ostatnia wspólna wycieczka tamtego lata na Wielką Rawkę i teraz, 26 lat później, znowu w Bieszczadach…
Jak napisać kartkę z pamiętnika