Rewolucja przemysłowa w Anglii była procesem przeobrażenia zarówno społeczeństwa, jak i środków produkcji w Wielkiej Brytanii w wieku XVIII. Była ona możliwa dzięki ogromnym zmianom w strukturze społecznej, pojawienia się nowego rodzaju szlachty – posiadaczy ziemskich i handlowców, jak również szeregowi nowych wynalazków, modernizujących działalność przemysłu w wielu dziedzinach.
W 1733 roku doszło do stworzenia dwóch ważnych wynalazków. Pierwszym z nich było „latające czółenko” (fly shuttle), skonstruowane przez Johna Kay'a i usprawniające pracę w zakładach tkackich. Zwiększyło ono znacznie możliwości produkcyjne. Drugim wynalazkiem była skonstruowana przez Johna Wyatta maszyna do przędzenia, która jednak przyjmowała się znacznie wolniej od „latającego czółenka”, przez co doszło przejściowo do braku równowagi pomiędzy dwiema połączonymi gałęziami przemysłu. Taki stan nie mógł jednak trwać wiecznie i w roku 1767 James Hargreaves skonstruował „przędzącą Joasię” (spinning-jenny), czyli przędzarkę wózkową, którą prędko udoskonalano, budując coraz większe modele, o większej ilości wrzecion. Kolejnym, ważniejszym krokiem było wprowadzenie w 1769 roku podobnej maszyny, jednak napędzanej kołem wodnym i dostosowanej do używania w dużych zakładach. Wreszcie od 1783 roku zaczęła rozpowszechniać się maszyna będąca właściwie połączeniem dwóch wyżej wspomnianych, nazwana „mułem” (mule), skonstruowana przez Samuela Cromptona. W 1785 roku powstał z kolei zmechanizowany warsztat tkacki, jednak podobnie jak wynalazek Wyatta przyjmował się on dosyć powoli.
Nowe możliwości produkcyjne w przemyśle przędzarskim i tkackim pozwoliły na wybicie się osób gotowych do podjęcia ryzyka i dużych inwestycji w nowe możliwości. Stąd też zaczęły powstawać coraz większe zakłady produkcyjne, wykorzystujące nowe technologie. Wybitną postacią jest tutaj Richard Arkwright, który to po bezprawnym skopiowaniu wyżej wspomnianej maszyny napędzanej kołem wodnym stworzył finansowe imperium, którego podstaw nie udało się zniszczyć nawet przegranemu procesowi o kradzież technologii.
Do podobnej rewolucji doszło w metalurgii i hutnictwie. Wielkie znaczenie miała tu rodzina hutników, Abrahama Darby'ego, jego syna i prawnuka, wszystkich o tym samym imieniu. Opracowali oni nową metodę wytopu surówki żelaza bez użycia drewna, a jedynie za pomocą koksu. Uniezależniło to wielkie huty i kopalnie od obecności lasów. Rodzina Darby stworzyła olbrzymie imperium hutnicze. W roku 1782 z kolei wynaleziono nową metodę obróbki żelaza, zwaną puddlingowaniem. Pozwalała ona na uzyskiwanie żelaza o jeszcze lepszej jakości, co przy jednoczesnym zwiększeniu produkcji surówki zwielokrotniło obroty tego przemysłu. Oprócz imperium hutniczego Darbych kolejnym wielkim potentatem tamtych czasów był John Wilkinson, który doszedł w pewnym momencie doszedł do takiej potęgi, że na terenach związanych bezpośrednio z jego zakładami funkcjonowała jego własna „waluta”.
Wreszcie kolejnym wielkim wynalazkiem rewolucji przemysłowej była skonstruowana przez Jamesa Watta ulepszona maszyna parowa. Dodanie słowa „ulepszona” jest w tym wypadku ważne, należy bowiem nie zapominać o tym, że jeszcze przed opatentowaniem przez Watta (1775) swojej maszyny istniały jej wcześniejsze i prostsze wersje. Nowa „machina ogniowa” Watta zaczęła powoli, lecz konsekwentnie wchodzić do wnętrza fabryk i zakładów, zastępując starsze modele i po raz kolejny zwiększając produkcję.
Dzięki kolejnym wynalazkom możliwe stało się stworzenie imperiów przemysłowych o majątkach dotąd możliwym do osiągnięcia jedynie przez najbogatszą arystokrację. Jednocześnie zaś doszło do zmian w strukturze społecznej. Gdy coraz większą rolę zaczęli odgrywać przemysłowcy, zwiększył się też popyt na siłę roboczą. Zaczęła powstawać całkiem nowa grupa robotników, pracujących w zmechanizowanych zakładach. Rozpoczęła się ewolucja, która już na początku XIX wieku miała doprowadzić do drugiej rewolucji przemysłowej.