Bohaterem tej warszawskiej legendy jest szewczyk o imieniu Lutek. Był to ubogi chłopiec, który ciężko pracował by związać koniec z końcem. Doszła do niego wieść, że pod zamkiem Ordynackim mieszka królowa, która w noc świętojańską zamienia się w złotą kaczkę rozdającą bogactwa.
Szewczyk zobaczył w plotce szansę na poprawienie swojego stanu materialnego, więc w odpowiednim czasie wybrał się do podziemi zamku. Rzeczywiście po wodach podziemnego jeziora pływała kaczka o złotych piórach. Obiecała Lutkowi, że podaruje mu cały wór złota, jeśli udowodni, że potrafi go wydać w ciągu jednego dnia. Musi jednak wydać wszystko wyłącznie na swoje własne potrzeby, a nie na pomoc innym. Chłopiec zakupił zatem piękne i drogie ubranie, jedzenie, wędrował po mieście wstępując do teatrów – pod koniec dnia okazało się jednak, że wydał tak naprawdę niewiele. Lutek nie miał pomysłu co zrobić z resztą darowanej mu sumy. Pomógł więc biednemu kalekiemu żołnierzowi, na co kaczka zarzuciła mu, że nie dotrzymał danego słowa. Tym samym Lutek stracił wór ze złotem, ale nie żałował – przekonał się bowiem, że dostatek materialny nie jest tak ważny jak radość i satysfakcja z pomagania innym. Od tamtej pory jego życie bardzo się zmieniło. Lutek upatrywał szczęścia w drobnych, codziennych gestach i czynnościach. Pracował, podszkolił się i został majstrem, znalazł tez ukochaną kobietę, z którą był szczęśliwy przez wiele lat.