„Piosenka o końcu świata” - analiza
„Piosenka o końcu świata” jest wierszem Czesława Miłosza, pochodzącym z opublikowanego w 1945 r. tomu pt.: „Ocalenie”. Utwór ten zalicza się do typu liryki filozoficzno-refleksyjnej. Podmiot liryczny wypowiada się w trzeciej osobie liczby pojedynczej, co pozwala uznać „Piosenkę...” za przynależącą do liryki pośredniej, opisowej lub sytuacyjnej (elementy narracji).
Wiersz Miłosza składa się z trzech strof liczących kolejno: sześć, siedem i osiem wersów oraz jednej składającej się z czterech. Forma ta nawiązuje do sonetu, co zdaje się potwierdzać ostatnia zwrotka „Piosenki o końcu świata”, zawierająca puentę i refleksję.
Liczba sylab w poszczególnych wersach nie jest jednakowa (chociaż dominują wersy dziesięciosylabowe). Spośród środków stylistycznych na pierwsze miejsce wysuwają się: epitety (żółty żagiel), anafory (dwie strofy zaczynają się od wersu: „W dzień końca świata”) oraz powtórzenia (dwukrotne powtórzenie „Innego końca świata nie będzie”). Z kolei sam tytuł – „Piosenka o końcu świata” – zdaje się swoistym oksymoronem – w końcu piosenka sugeruje prostą i przyziemną tematykę, zaś wiersz Miłosza traktować ma o końcu świata
„Piosenka o końcu świata” - interpretacja
Nastrój utworu jednego z najwybitniejszych polskich poetów jest pogodny. Pierwsze dwie strofy opisują zwierzęta i ludzi, którzy funkcjonują według swojego normalnego trybu, wykonują proste, codzienne czynności. Podmiot liryczny koncentruje się na szczegółach, przedstawiając bogactwo różnych form życia.
Trzecia strofa nawiązuje do obrazów znanych z Apokalipsy św. Jana – pojawiają się w niej archanielskie trąby i gromy. Spokojny nastrój zbudowany przez początkowe strofy zostaje zakłócony przerażającą wizją. Podmiot liryczny szybko stwierdza jednak, iż ci, którzy oczekiwali właśnie takiej – biblijnej, przerażającej, epickiej – apokalipsy, muszą czuć się zawiedzeni. Zarówno życie, jak i koniec świata są u Miłosza procesami, nie wydarzeniami jednorazowymi, istnieją obok siebie, toczą się równolegle.
Ostatnia – czwarta – strofa przynosi obraz siwego staruszka, który mógłby być prorokiem, a więc człowiekiem obdarzonym zdolnością przewidywania wydarzeń, ale nim nie jest, ponieważ ma inne zajęcie. Podwiązując pomidory, staruszek powtarza: „Innego końca świata nie będzie”.
Utwór Miłosza stanowi polemikę z poezją wizyjno-katastroficzną, w której nastrój zagrożenia oraz refleksje eschatologiczne kreowało się za pomocą motywów onirycznych i nadrealistycznych (np. „Widma” Gajcego). „Piosenka...” mówi o codzienności, przywołuje konkrety. Czesław Miłosz podkreśla ciągłość trwania apokalipsy (dziejącej się również tu i teraz), sugerując tym samym konieczność pogodzenia się z faktem, że życie (prywatny początek świata) i śmierć (prywatny koniec świata) są nierozłączne.