Izabela Łęcka była niezwykle piękną kobietą. Jej wspaniała figura, śliczna twarz z prostym noskiem, perłowe zęby, bujne włosy koloru blond z odcieniami popielatego oraz oczy – czasem rozmarzone, czasem pełne radości – zwróciły uwagę Stanisława Wokulskiego. Główny bohater „Lalki” zapałał niezwykle silnym uczuciem do panny Łęckiej i gotów był zrobić wiele, by zdobyć jej serce.
Dama ta wywodziła się z bogatej szlachty, jednak spory majątek, jakiego dorobił się jej dziadek, została roztrwoniona (także na skutek przemian politycznych) przez Tomasza Łęckiego, ojca Izabeli. Pomimo tego, nie przejmowała się ona coraz gorszą sytuacją materialną, lecz starała się wykorzystać każdą okazję, by wieść – tak bardzo jej miłe – życie salonowe. Izabela miała w zwyczaju obracać się w naprawdę wysokich kręgach, m.in. w towarzystwie Wiktora Emanuela (króla Italii).
Panna Izabela Łęcka wciąż żyła w przekonaniu o swojej wyższości. Była wprawdzie osobą urodziwą, obytą i zainteresowana sztuką, lecz bardzo słabo orientowała się w zawiłościach życia codziennego. Można powiedzieć, że żyła pod kloszem, który chronił ją przed wszystkim, co niemiłe. Często odnosi się wrażenie, że nawet cudzą biedę postrzegała tylko i wyłącznie przez pryzmat swojej osoby. Izabela chętnie pomagała w różnych akcjach charytatywnych, ale nie dlatego, że czuła taką potrzebę, lecz po to, aby zademonstrować swoją wspaniałomyślność. Tym kierowała się, gdy wzięła udział w kweście. Nie uczyniła tego, by pomóc, ale chcąc zaznaczyć swoją obecność w towarzystwie. Takie same intencje towarzyszyły jej podczas wypraw do teatrów, gdzie najbardziej pragnęła pochwalić się nowymi wymyślnymi kreacjami.
Drugi świat – ten biedniejszy – napawa ją niechęcią. Pracę uważa Izabela za przykrą konieczność, a jej istnienie tłumaczy sobie tym, iż ludzie muszą w jakiś sposób odpokutować za swoje niegdysiejsze grzechy. Sama Łęcka nie pracowała, toteż chwilami czuła się jak postać bez skazy. Niestety jej życie w żaden sposób tego nie potwierdzało. Nawet w czasie wielkich kłopotów finansowych ojca nie starała się zminimalizować wydatków, a nad sprzedawanymi przez nich srebrami roniła gorzkie łzy.
Tak bardzo ukochana przez Stanisława Wokulskiego Izabela Łęcka była egoistką oraz hipokrytką. Można także przypuszczać, że nie była zdolna do jakichkolwiek wyższych uczuć. Kwestię małżeństwa rozpatrywała głównie poprzez analizę majątków kandydatów oraz brzmienie ich nazwisk. Również kiedy została narzeczoną głównego bohatera, jej zachowanie daleko odbiegało od przyjętych norm. Nie dość, że nie zerwała znajomości, to w dodatku wciąż z nim flirtowała. Największym dowodem na jej braku skrupułów i ignorancję jest sytuacja, kiedy w towarzystwie Wokulskiego rozmawiała z Kazimierzem w języku angielskim, będąc przekonana o tym, że prosty handlarz ich nie zrozumie.
Izabela Łęcka to postać niebudzącą sympatii czytelnika. Niektórzy badacze interpretują tytuł powieści Prusa w odwołaniu do osoby Łęckiej – jest ona wyrachowana i wyrafinowana, nie potrafi przejawiać prawdziwych (bezinteresownych) uczuć, brakuje jej empatii i zrozumienia dla innych ludzi. Jest sztuczna i nieczuła. Chłód ten ukrywa się jednak pod powierzchnią pięknej, niezwykle urodziwej i przykuwającej wzrok twarzy, gustownego ubrania, nienagannych manier – jak u prawdziwej lalki.