W „Emancypantkach” – powieści społeczno-obyczajowej, która po raz pierwszy w formie książkowej wydana została w 1894 r. – Bolesław Prus porusza problem życia XIX-wiecznych kobiet. Akcja dzieła toczy się w Warszawie ok. roku 1870.
Jedną z najlepszych szkół w stołecznym mieście był pensjonat prowadzony przez panią Latter. Nie była to szczególnie zamożna kobieta, dodatkowych zmartwień przysparzał jej fakt, iż wkrótce miała zostać otwarta konkurencyjna placówka (prowadzona przez panią Malinowską). Dzieci właścicielki placówki – Helena i Kazimierz – były bardzo ważne w jej życiu. Szczególnie dużo uwagi i pieniędzy poświęcała synowi, który popadł w długi.
Pani Latter, chociaż samodzielnie prowadziła swoją działalność, należała do kobiet uważających pracę za konieczność. Widziała w niej domenę mężczyzn, natomiast dla swojej córki pragnęła normalnego i spokojnego życia. Przed reformą rolną kobieta należała do ziemiaństwa. Nowe warunki okazały się trudne, w jej życiu nadal dominowały dawne przyzwyczajenia, co widać w pobłażliwości dla syna.
W prowadzonej przez panią Latter szkole pracowała nauczycielka o nazwisku Howard. Bardzo otwarcie głosiła ona postulat emancypacji kobiet. Za życiowy cel stawiała sobie kształcenie samodzielnych i zaradnych absolwentek. Nieco odmienną postawę prezentowała Magdalena Brzeska, która dopiero rozpoczynała pracę w szkole. Początkowo była kobietą zagubioną, nieprzystosowaną do nowych realiów, jednak wraz z rozwojem akcji widoczny jest jej rozwój.
Z czasem problemy finansowe pani Latter stawały się coraz poważniejsze. Najwyraźniej zbyt wiele pieniędzy inwestowała w ukochanego syna. Zmuszona jest pożyczyć pieniądze od Ady Solskiej (przyjaciółki Heleny) – kobiety bogatej i niezwykle mocno interesującej się najnowszymi doniesieniami ze świata nauki. We wszystkim pragnie pomóc także Magdalena Brzeska, którą problemy pracodawczyni mocno martwiły. Natomiast sytuację pogarszała pani Joanna – jedna z pracownic. Zamiast dawać dobry przykład, często wymykała się nocami, by spotykać się z Kazimierzem Norskim – synem Latterowej; krążyły nawet soczyste plotki na ich temat.
Pani Latterowa snuła plany, by Stefan Solski (brat Ady) został mężem jej córki. Nie do końca wiadomo, co Helena wobec niego czuje. Podczas jednej z podróży, gdy mężczyzna oświadczył się kobiecie, ta odmówiła, nakazując mu nadal ją zdobywać. Tego rodzaju gierki ostatecznie zniechęciły mężczyznę, co negatywnie odbiło się na sytuacji całej rodziny, tak rozpaczliwie potrzebującej pieniędzy.
Swoją działalność rozwijała także panna Howard. Jedna z najzagorzalszych emancypantek postanowiła stworzyć stowarzyszenie gromadzące kobiety o podobnych poglądach. Z największym entuzjazmem pomysł ten przyjęła Ada Solska, która podczas spotkań nie szczędziła hojnych darów. Znacznie gorzej wiodło się Latterowej. Wciąż nie udawało się jej rozwiązać problemu długów, w dodatku ukochany syn obiecywał rychło podjąć studia, co nieustannie odwlekało się w czasie (dzięki temu młodzieniec zyskuje pieniądze na różnego rodzaju zabawy).
Wkrótce cały świat pani Latter runął w gruzach. Najpierw oświadczył się jej pan Mielnicki – podstarzały szlachcic. Małżeństwo z nim mogłoby pomóc kobiecie, co było pozytywnym zwiastunem. Chciała jeszcze pożyczyć pieniądze od Zgierskiego, lecz mężczyzna wykręcał się, nie chcąc wchodzić w ryzykowne zobowiązania (doskonale wiedział, jak z pieniędzmi obchodzi się Kazimierz). W czasie Świąt Wielkanocnych odwiedził ją były mąż, który ułożył sobie życie i zażądał rozwodu (oferował 7000 rubli, ale kobieta się nie zgodziła). Najgorszym zdarzeniem była jednak wiadomość,