Zanim Bolesław Prus zadecydował ostatecznie o nadaniu swojej powieści tytułu „Lalka”, myślał o tym, by nazywała się ona „Trzy pokolenia”. Nie był to, rzecz jasna, wyłącznie kaprys. Prus przedstawił w swoim dziele bardzo rozbudowaną panoramę społeczeństwa, w której mieszczą się także – ukazane na przykładzie poszczególnych, bohaterów, ale odnoszące się do ogółu – zmiany wartości, towarzyszące epokowym przewartościowaniom ideowym i światopoglądowym. Szczególne miejsce w obrazie danym nam przez Prusa zajmują idealiści – nieliczni już ludzie mający wyższe, niematerialne, być może i nierealne, choć wzniosłe, cele.
Pokolenie romantyków
Reprezentantem najstarszego pokolenia w dziele Prusa jest Ignacy Rzecki – przyjaciel Wokulskiego i subiekt w jego sklepie. Wielkie piętno na jego życiu odcisnęło wychowanie przez ojca – wielkiego zwolennika Napoleona Bonaparte. Mężczyzna nie tylko wpoił ten kult synowi, ale też uczył go musztry (co było związane z silnym przekonaniem o tym, iż społeczeństwo polskie powinno być wciąż gotowe do walki). Przyjaciel Wokulskiego wyrósł więc na wielkiego patriotę i orędownika wolności. W 1848 r. wziął udział w powstaniu węgierskim, podczas którego walczył w imieniu uciśnionych.
Jeśli chodzi o kwestie polityczne, Rzecki był człowiekiem o indywidualnych i nieco oderwanych od rzeczywistości poglądach. Nadal wierzył w ród Bonaparte, mając nadzieję, że i Polska mogłaby skorzystać na ich wielkości. Stary subiekt często opacznie odbierał różnego rodzaju informacje, wciąż pozostając w świecie swoich poglądów i przekonań.
Rzeckiego cechował także wielki idealizm, który przejawiał się na wszystkich płaszczyznach jego życia. Pracę w sklepie ukochał do tego stopnia, że nie potrafił bez niej funkcjonować – stała się sensem jego życia, za co srogo zapłacił, gdy sklep przeszedł w ręce Szlangbauma. Stary subiekt stracił swoją pozycję, chociaż zawsze był sumiennym i lojalnym pracownikiem, lecz gotów był pracować nawet za darmo, byle zostać w miejscu, na którym bardzo mu zależało. Podobnie przywiązywał się do przedmiotów i ludzi. Często nawet bezwartościowe rzeczy miały dla niego olbrzymie znaczenie, dlatego starał się wciąż trzymać je przy sobie – nawet swoje niemodne już ubrania.
Życie starego subiekta staje się coraz cięższe z upływem lat. Świat okazuje się nie być taki, jaki jawi się w jego wyobrażeniach. W dodatku kolejne ciosy zadawali mu ludzie, na których Rzecki po prostu się zawodził. Najpierw Helena Stawska wyszła za Mraczewskiego – jednego z pracowników Wokulskiego, który przez niego samego określany był jako „bezczelnie głupi”. Subiekt nie pragnął Stawskiej dla siebie, widział w niej idealną partnerkę dla Stacha. Później kolejne rozczarowania spowodowali Szlangbaum, a także Wokulski, kiedy zniknął bez słowa.
Ignacego Rzeckiego nie należy traktować jako reprezentanta całego pokolenia romantyków. Smutny los bohatera jest raczej przykładem tego, co dzieje się z człowiekiem, gdy nie potrafi przystosować się do zmieniających warunków, mentalnie wyjść z epoki, w której się wychował. Drogowskazem Rzeckiego było jego serce, co – w nowych, nastawionych głównie na zysk, czasach – musiało przynieść rozczarowanie.
Znacznie większym szacunkiem ludzi cieszyły się postacie cyniczne i zepsute, ale doskonale radzące sobie w nowej rzeczywistości. Poczciwy starzec o wielkim sercu, którego można odbierać jako jedną z najbardziej pozytywnych postaci w dziele, nie został jednak sam – w jego życiu ważne miejsce zajmowały wspomnienia, których z pewnością mu nie brakowało.
Pokolenie przejściowe
Generację zawieszoną między romantyzmem i pozytywizmem reprezentuje Stanisław Wokulski. Mężczyzna dorastał jeszcze w poprzedniej epoce, co na pewno miało wpływ na jego dalsze losy. Po raz pierwszy jego idealizmu dał o sobie znać w momencie, gdy Wokulski przyłączył się do powstania styczniowego. Udział w nim przypłacił zesłaniem w głąb Rosji, gdzie, jak później mówił, odzyskał spokój. Od tego czasu stał się człowiekiem bardziej praktycznym, o chłodnym i kalkulacyjnym nastawianiu do życia. W celu przyspieszenia swojej kariery postanowił nawet ożenić się z rozsądku.
Wokulski doskonale potrafił poruszać się w kapitalistycznym świecie, czego dowodem są sukcesy odnoszone przez niego w handlu. Żywo interesował się życiem naukowym (sam prowadził badania będąc na Syberii), próbował działać w zgodzie z pozytywistycznymi ideami (np. praca u podstaw – poprawianie losu biednych ludzi), snuł nawet wielkie plany przebudowy stolicy.
Wokulskiemu nie udaje się jednak ostatecznie ustabilizować swojego życia. Kiedy poznaje pannę Łęcką, wszystko ulega zmianie. Wraz z rosnącym w siłę uczuciem bohater zaczął odsuwać się od dawnych ideałów – zależało mu przede wszystkim na tym, aby zaimponować pięknej kobiecie. Chociaż był niezwykle zamożny, dobrze wykształcony oraz obyty, kobieta nie chciała się z nim wiązać, ponieważ uważała go tylko za „kupca galanteryjnego” (sama była przedstawicielką arystokracji). Uczucie to do tego stopnia wpłynęło na życie Wokulskiego, że próbując zbliżyć się do Łęckich, zaniedbał nawet swoje interes.
Pokolenie pozytywistów
Najbardziej reprezentatywnym przedstawicielem najmłodszego pokolenia w „Lalce” jest Julian Ochocki. Był on młodym mężczyzną, który przejawiał wielkie zdolności naukowe. Prowadzone przez niego badania imponowały Wokulskiemu do tego stopnia, że starał się wspierać kuzyna panny Łęckiej. Największym marzeniem Ochockiego było zbudowanie maszyny latającej. W dodatku wciąż wierzył on, że nauka będzie w stanie poprawiać ludzkie życie, przynosząc nowe możliwości i nadzieje.
Młody naukowiec krytycznie odnosił się do arystokracji, której sam był przedstawicielem. Widział w jej zachowaniu coraz gorsze tendencje – rosnące zakłamanie, upadek zasad moralnych, słabnącą edukację, niechęć do działań społecznych. Cierpień przysparzało Ochockiemu niezrozumień dla reprezentowanych przez niego idei. Z tego powodu bohater postanowił opuścić rodzinne strony i udać się do profesora Geista, którego w Paryżu poznał Stanisław Wokulski.
Trzy pokolenia idealistów
Społeczeństwo ukazane w „Lalce” wydaje się niebezpiecznym i agresywnym tworem, który niezwykle sprawnie usuwa poza swój obręb niepasujące do niego jednostki. W nowym świecie nie ma miejsca dla idealistów – ludzi z marzeniami i planami. Zarówno Rzecki, Wokulski, jak i Ochocki spotykają się z rosnącym niezrozumieniem.
Pierwszy z nich jest często wyśmiewany jako głosiciel archaicznych poglądów oraz postać generalnie niemodna, staroświecka. Nie szanuje się nawet jego zamiłowania do pracy – wszyscy postrzegają ją jedynie w kategoriach finansowych. Wokulskiemu z kolei przez wiele lat zarzucano, że dorobił się wyłącznie dzięki Minclom. Kiedy w końcu sam zyskał spory majątek, nie chciano dopuścić go do hermetycznej środowiska arystokracji, ponieważ był „tylko” kupcem. Ochocki oraz Geist wydawali się ludziom dziwakami. Szczególnie bolesna jest historia tego drugiego. Żył on w biedzie, ponieważ zdobyte pieniądze przeznaczał na kolejne badania. Chociaż dokonał niesamowitych odkryć, nikt nie zwracał na nie uwagi, a najważniejsi francuscy naukowcy wyśmiewali Geista, widząc w nim groźną konkurencję.
Idealiści w „Lalce”, pomimo iż przełamywali schematy i konwenanse, ponieśli ostateczną klęskę. W nowych, niezwykle dynamicznych realiach ich postawa jest czymś anachronicznym, niecieszącym się szacunkiem ani zainteresowaniem. Znacznie większe sukcesy odnoszą ludzie, którzy potrafią dopasować się do stawianych im wymagań, konformiści. „Lalka” kończy się bardzo wymownym cytatem – „Non omnis moriar”. Czyżby autor starał się powiedzieć w ten sposób, że zawsze znajdą się gdzieś na świecie ludzie gotowi do najwyższych poświęceń w imię szlachetnych i dobrych intencji i – wbrew wszystkiemu – coś po nich pozostanie?