„Księga henrykowska”, a właściwie „Księgą założenia klasztoru świętej Marii Dziewicy w Henrykowie”, to kronika opactwa cystersów w Henrykowie na Dolnym Śląsku. Autorem tego dzieła, napisanego w języku łacińskim, najpewniej jest ówczesny opat klasztoru – Piotr.
„Księga henrykowska” - geneza
Dokument zwany „Księgą henrykowską” spisywana był przez 40 lat – od 1270 do 1310 r. Bezpośrednią przyczyną tworzenia księgi była chęć uporządkowania przybytków mających należeć do powstającego klasztoru. Nieprzejrzystość sytuacji politycznej spotęgował najazd mongolski z 1241 r., który doprowadził do znacznych zniszczeń na terenach wciąż kształtującej się Polski. Mnisi poczuli więc, że konieczne jest ostateczne określenie i wypisanie dóbr należących do zakonu, dzięki czemu nie staną się one obiektem zakusów innych ówczesnych posiadaczy ziemskich.
Znaczenie „Księgi henrykowskiej”
Początkowo „Księga henrykowska” była przede wszystkim spisem posiadłości należnych klasztorowi. Chociaż powstała w języku łacińskim, zawierała wiele polskich nazw własnych – zarówno geograficznych, jak i osobowych.
W „Księdze henrykowskiej” znajduje się słynne zdanie, które zadecydowało o tym, że dzieło to stanowi szczególnie ważne świadectwo kształtowania się języka polskiego. W transliteracji (czyli przepisaniu z jednego systemu znaków na inny) wygląda ono następująco: „Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai”. Transkrypcja (przepisanie fonetyczne) powyższego zdania ma kształt: „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”. Natomiast na dzisiejszy język można przełożyć je następująco: „Daj, niech ja pomielę (na żarnach), a ty odpoczywaj”.
Dlaczego to zdanie jest tak ważne? To właśnie ono uznawane jest za pierwsze zdanie zapisane w języku polskim. Nic więc dziwnego, że stało się ono obiektem badań wielu językoznawców, którzy wyodrębnili w nim cechy charakterystyczne dla czeskiego, gwary śląskiej oraz polszczyzny właśnie.
Warto zaznaczyć także, że „Księga henrykowska” jest dziełem niezwykle wartościowym literacko, choć z założenia powstawała jako spis dóbr. Autor zamieścił w nim sporo przysłów, stosował dialogi (o czym świadczy wspomniane wcześniej zdanie) oraz tworzył rozbudowane opisy sytuacji. Jednym z takich opisów jest właśnie przedstawienie okoliczności, w jakich zostało wypowiedziane pierwsze zdanie polskie. „Gdy zaś tam przez pewien czas przemieszkiwał, pojął za żonę córkę jakiegoś kleryka, chłopkę grubą i zupełnie niezdarną. Lecz trzeba wiedzieć, że za owych dni były tu w okolicy młyny wodne ogromnie rzadkie, przeto żona tego Bogwała Czecha stała bardzo często przy żarnach mieląc. Litując się nad nią mąż jej Bogwał mówił: „Sine, ut ego etiam molam” – to jest po polsku: „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj!”. Należy dodać, że w tamtych czasach praca przy żarnach uznawana była za niegodną mężczyzny. Ów Bogwał został później nazwany przez sąsiadów Brukałą (od „brukać” – przynosić ujmę), zaś z przezwiska tego wzięła się nazwa zamieszkałej przez mężczyznę wsi – Brukalice.