Informacje wstępne
„Kwiatki świętego Franciszka” są dziełem anonimowego twórcy, które powstało najprawdopodobniej na przełomie XIII i XIV stulecia. Ten zbiór opowiadań ściśle wiąże się z życiem św. Franciszka z Asyżu (1181-1226), jednego z najbardziej popularnych świętych Kościoła.
„Kwiatki świętego Franciszka” stanowią zbiór niedługich opowiadań traktujących o życiu „biedaczyny z Asyżu” oraz jego towarzyszy. Historia opowiadana jest w sposób chronologiczny, fakty są często mieszane z elementami ludowych legend oraz fantastyką.
Streszczenie „Kwiatków”
Zbiór opowiadań o życiu św. Franciszka rozpoczyna się jednym z najstarszych zabytków włoskiego piśmiennictwa, którego autorem był sam „biedaczyna z Asyża” - „Pochwałą stworzenia, którą wyśpiewał święty Franciszek złożony chorobą u świętego Damiana”. Utwór wspomniany w tytule znany jest także jako „Pieśń słoneczna”. Stanowi on gorącą pochwałę Boga, który sławiony jest przez św. Franciszka w taki sposób, jakiego wcześniej średniowieczna religijność nie znała. Podmiot mówiący w tym utworze przywołuje wszystkie dzieła Boże przyłączające się do tego hymnu pochwalnego. Tytuł „Pieśń słoneczna” związany jest z następującym fragmentem:
Pochwalony bądź Panie, z wszystkimi swymi twory,/ Przede wszystkim z szlachetnym bratem naszym, słońcem,/ Które dzień stwarza, a Ty świecisz przez nie (…).
Do pieśni włączają się także: woda, ogień, wiatr, chmury a nawet śmierć cielesna – gdyż nie uczyni ona krzywdy żyjącym zgodnie z przykazaniami Boga, a ludzie odrzucający je i tak są już martwi, więc ponowna śmierć niczego nie zmieni. Utwór kończy się wezwaniem skierowanym do ludzi, by porzucili oni grzech i pokornie służyli Bogu.
Rozdziały 1-53
W początkowych opowiadaniach rysują się relacje między świętym Franciszkiem i jego towarzyszami. Były one oparte na głębokim zrozumieniu, pokorze i dobroci. Kiedy św. Franciszek miał negatywne myśli na temat brata Bernarda z Kwintawalle, poprosił go, by stanął mu na szyi i ustach (rozdział 3). Gdy towarzysz, mimo wewnętrznych oporów, uczynił to, święty Franciszek powiedział mu, że musi go ganić, jeśliby nie uczył się na swoich błędach.
Wiele miejsca poświęcone zostało także zakładaniu nowych klasztorów przez towarzyszy św. Franciszka (rozdział 5 – „Jak święty Franciszek posłał do Bolonii brata świętego Bernarda z Asyżu, który tam klasztor założył”). Kolejne części opowiadają historię rozwoju grupy św. Franciszka i opisują kolejnych braci, którzy do niej dołączali.
Wiele rozdziałów opowiada także o tym, jak „biedaczynie z Asyżu” objawiali się święci. a nawet sam Bóg (rozdział 13 – święci Piotr i Paweł, rozdział 14 – Bóg). W kolejnych rozdziałach dochodzi do następnych objawień, które potwierdzają boskie posłannictwo św. Franciszka i pozwalają mu rozwiązywać najtrudniejsze doświadczone problemy.
Rozdział 21 „O przeświętym cudzie, którego święty Franciszek dokonał, nawróciwszy okrutnie dzikiego wilka z Gubbio”
Mieszkańcy Gubbio żyli w wielkim strachu, gdyż ich miasto terroryzowane było przez wilka, pożerającego nie tylko zwierzęta, ale także ludzi. Jedynie święty Franciszek, który akurat przebywał w tej miejscowości, odważył się wyjść do zwierzęcia i porozmawiać z nim. Wilk, zobaczywszy świętego, zmienił oblicze na łagodne i przystał na propozycję „biedaczyny z Asyżu”. Udał się wraz z nim do miasta, gdzie w obecności wielu ludzi święty Franciszek zawarł z nim pokój. Wilk miał przestać krzywdzić ludzi i zwierzęta, a mieszkańcy mieli go karmić, gdyż to głód był powodem jego złości. Dwa lata od tego zdarzenia wilk zmarł, a wszyscy ludzie wielce go żałowali, gdyż przypominał im o świętym Franciszku.
Rozdział 22 „Jak święty Franciszek oswoił dzikie turkawki”
Święty Franciszek pewnego dnia spotkał młodzieńca, który złapał wiele turkawek i niósł je na sprzedaż. Jako że obudziła się w nim litość, powiedział do niego, żeby mu je oddał, bo to niewinne stworzenia. Mężczyzna zgodził się na to i „biedaczyna z Asyżu” zabrał ze sobą ptaki. Następnie zbudował im gniazda i pozwolił żyć na wolności. Jednakże stworzenia te tak zżyły się ze św. Franciszkiem i innymi zakonnikami, iż nie chciały nigdzie odlatywać (chyba że otrzymywały błogosławieństwo na drogę). Gdy młodzieniec chcący je sprzedać ujrzał to, postanowił dołączyć do zakonu.
Kolejne rozdziały opowiadają o wielu cudach dokonanych przez św. Franciszka. Nawrócił on cesarza Babilonu, odmienił zbójców (jeden z nich nawet dołączył do zakonu), uzdrowił trędowatego, nawrócił dwóch studentów w Bolonii.
Zło jednak nie próżnowało i wielokrotnie próbowało utrudnić misję świętemu Franciszkowi. On jednak obdarzony był szczególnym darem i potrafił rozpoznawać to, co dla innych było niejasne. Gdy diabeł w postaci ukrzyżowanego Chrystusa objawił się bratu Rufinowi (rozdział 29), mówiąc mu, że całe dobro, jakie czyni, jest daremne, to właśnie święty Franciszek otworzył oczy mnichowi.
Cudów dokonywali także towarzysze (i towarzyszki) świętego Franciszka. Rozdział 33 opowiada o tym, jak święta Klara błogosławiła znajdujący się na stole chleb, a na nim pojawiały się znaki krzyża.
Święty Franciszek potrafił także wyprosić swoją modlitwą wiele łask dla bliskich mu ludzi. W rozdziale 37 zawarta jest historia o tym, jak pomógł on swoimi modlitwami pewnemu bogatemu rycerzowi w nawróceniu się i dołączeniu do zakonu. Natomiast część opatrzona numerem 38 opowiada smutną historię brata Eliasza, który został potępiony i miał umrzeć poza zakonem, jednak „biedaczyna z Asyżu” nie chciał na to pozwolić i wybłagał u Chrystusa zdjęcie z niego tej klątwy.
Dalsze opowiadania przytaczają cudy dokonywane przez Boga za pośrednictwem braci świętego Franciszka. Ich wstawiennictwo było bardzo znaczące dla Stwórcy, który zwykł słuchać wznoszonych przez nich modlitw. Brat Konrad z Offidy nawrócił jednego z młodszych braci nierespektującego zasad wzajemnego szacunku. Kiedy młodzieniec zmarł, ukazał się Konradowi, prosząc o modlitwy, by wybawił go od czyśćca. Pacierze te zostały wysłuchane i młodzieniec trafił do nieba (rozdział 43). W rozdziale 50 zawarta została natomiast opowieść o bracie Janie z Alwerno, który odprawił mszę w dzień Wszystkich Świętych i na własne oczy widział setki dusz wybawionych od czyśćca.
„O przenajświętszych stygmatach św. Franciszka i ich rozpamiętywaniach”
Cześć ta zawiera pięć, wspomnianych w tytule, rozpamiętywań. Pierwsze opowiada o drodze św. Franciszka na górę Alwerno (Alwernię), gdzie jego szczególną uwagę zwróciła przyroda (dzięki temu upewnił się, że jest to właściwe miejsce). W drugim przedstawiony został pobyt „biedaczyny z Asyżu” i jego towarzyszy na wspomnianej górze. Święty Franciszek po pewnym czasie poszukał miejsca bardziej odosobnionego, gdzie mógł samotnie oddawać się medytacjom. Szczególną radość sprawiało mu tam leśne ptactwo, a szczególnie sokół budzący go na każda jutrznię.
Trzecie opowiada o otrzymaniu stygmatów, któremu towarzyszył Serafin zesłany przez Boga. W czwartym ukazane jest stopniowe słabnięcie św. Franciszka oraz jego śmierć. „Biedaczyna z Asyżu” spodziewał się jej, a największa radość sprawiało mu to, że Bóg obiecał odpuścić wszystkie jego grzechy.
W kolejnych częściach przedstawione są reakcje ludzi na śmierć św. Franciszka. Pojawia się pan Hieronim – niewierzący w stygmaty świętego (uwierzył dopiero wówczas, gdy dotknął). Sam papież Grzegorz IX nie wierzył w cud, jaki dokonał się na górze Alwerno, jednakże święty Franciszek ukazał się mu i potwierdził jego autentyczność. Później papież bardzo hojnie wspomagał zakon franciszkanów.
„Zaczyna się żywot brata Jałowca”
To opowieść o jednym z ukochanych i pierwszych uczniów św. Franciszka. Przedstawione zostały tutaj różne cudy, jakich dokonał ten towarzysz „biedaczyny z Asyżu”. Pewnego dnia odciął on nogę świni i zaniósł ją choremu, który odczuł z tego powodu wielką radość. Jednakże właściciel trzody bardzo rozsierdził się na zakonników, wyzywając ich od łotrów i oszustów. Tylko dzięki swojej pokorze zdołali oni zmienić jego nastawienie do tego stopnia, że dobił nieszczęśliwe zwierzę i przyniósł zakonnikom na ucztę.
Brat Jałowiec bardzo chętnie pomagał ubogim ludziom, czyniąc wszystko, co tylko mógł, by ulżyć ich cierpieniom. Gdy zaszła potrzeba, nie zawahał się odciąć dzwonków z ołtarza, by pomóc biednej kobiecie (rozdział 5).
Był on także człowiekiem wielkiej pokory, cieszącym się, gdy inni z niego szydzili. Pewnego dnia zobaczył huśtawkę na drzewie i zaczął się nią bawić. Wielu ludzi przechodziło obok i niektórzy z nich nazywali go „baranem”. On jednak czerpał radość z ich obelg wiedząc, że są miłe w oczach Boga (rozdział 9).
„Zaczyna się żywot brata Idziego, towarzysza świętego Franciszka”
Zanim Idzi wstąpił do zakonu, rozdał wszystkie swoje dobra materialne i podążał szlakiem ubóstwa. Przyszedł on do świętego Franciszka i chciał dołączyć do jego grupy W drodze do Asyżu, gdzie mieli zakupić płótno na jego habit, spotkała ich kobieta, która błagała o jałmużnę. Idzi bez wahania posłuchał „biedaczyny z Asyżu” i oddał jej swój płaszcz. Wtedy święty Franciszek utwierdził się w przekonaniu, iż jest to brat godny szacunku i przyjął go do zakonu. Brat Idzi wielokrotnie wsławił się swoimi wspaniałymi czynami, gdyż był człowiekiem dobrym i uczynnym. Twierdził, że posłuszeństwo ważniejsze jest od modlitwy, czego dowodem jest jego przemowa z rozdziału czwartego.
„Zaczynają się rozdziały niektórych nauk i godnych uwagi zdań brata Idziego”
Ta część „Kwiatków świętego Franciszka” zawiera kilka tekstów o charakterze dydaktycznym. Kompozycją przypominają one nieco kazania. Ich zawartość dotyczy przede wszystkim najważniejszych aspektów wiary chrześcijańskiej, m.in.:. pokory, bojaźni Bożej, cierpliwości świętej, czystości, pokuty, modlitwy. Przestrzegają one także przed złymi nawykami – hołdowaniem pokusom, lenistwem, złym językiem itp.
„Uzupełnienie”
„Uzupełnienie” zawiera siedem krótkich historyjek koncentrujących się wokół osoby świętego Franciszka. Przytaczają one kolejne wydarzenia z jego życia, m.in. objawienie się Chrystusa i Matki Bożej, którzy nakazali św. Franciszkowi odbudować kościół w Spoleto. Ostatni tekst poświęcony został pożegnaniu świętego Franciszka z górą Alwerno. Zawarto w nim niezwykle czułe słowa, jakie „biedaczyna z Asyżu” kierował do każdego stworzenia lub miejsca, z którym się zżył:
(…) Bądź zdrów, sokole, dzięki ci za miłość, którą mi okazałeś! (...) oraz (…) Bądź zdrowa, góro Alwerno! Błogosław cię Bóg Ojciec, Bóg Syn, Bóg Duch! Ostań w pokoju! Nie ujrzymy się już nigdy! (…).