Tekst rozpoczyna się modlitwą piszącego, który prosi Boga o dar umiejętności należytego spisania dziejów świętego Aleksego.
Ojciec Aleksego nazywał się Eufamijan, matka zaś Aglijas. Mieszkali oni w Rzymie. Eufamijan był bardzo bogaty, często karmił sieroty, wdowy oraz pielgrzymów. Ci ostatni przywiedli go do Boga, a ponieważ nie miał potomstwa, prosili Boga, by dał im dziecko. Tak też się stało – żona Eufemijana urodziła syna, któremu dano na imię Aleksy.
Aleksy był bardzo pobożny i lepszy jeszcze od ojca. Gdy miał 24 lata, ojciec nakazał Aleksemu poślubić wybraną dla niego dziewczynę. Aleksy zgodził się, gdyż był posłusznym synem:
(…) Oćcze! Weszkom ja twoje dziecię,
Wiernie dbałych swój żywot prze cię:
Cokole mi chcesz kazać,
Po twej woli ma się to (z)stać (…).
Żoną Aleksego została córka cesarza – Famijana, a ślubu udzielał Młodym sam papież. Małżeństwo to było spełnieniem marzeń oraz nobilitacją dla rodziny Aleksego. W noc poślubną Aleksy wyznał jednak żonie, iż chce poświęcić swoje życie Bogu, dlatego pozostawią ją w dziewictwie i zwraca pierścień, a nazajutrz odejdzie, by żyć zgodnie ze swoim powołaniem:
(…) Jutroć się bierzę od ciebie
Służy(ć) temu, cożci jest w niebie (…).
Żonie Aleksy nakazał, by służyła Bogu, karmiła ubogich i żyła ze wszystkimi w przyjaźni. Kobieta obiecała spełnić wolę męża.
Oprócz żony nikt nie znał zamiarów Aleksego, który zabrał ze sobą złoto i srebro w takiej ilości, jaką tylko mógł unieść i ruszył piechotą nad morze. Cały swój majątek rozdał potrzebującym, sam zaś zaczął żebrać pod kościołem. Nikt w mieście nie wiedział, jakie jest jego pochodzenie.
Pewnego dnia zdarzył się cud. Matka Boska zeszła z obrazu i poleciła klucznikowi, by otworzył drzwi kościoła i wpuścił Aleksego do środka, aby ten nie marznął na dworze. Klucznik wykonał Jej polecenie i opowiedział wszystkim o tym, co zaszło. W ten oto sposób Aleksy zyskał sławę pośród ludzi i zaczęto mówić o jego świętości.
Tymczasem ojciec Aleksego, tęskniąc za synem, rozesłał ludzi, by go odnaleźli. Aleksy przebywał wówczas z mieście w Jelidocei, gdzie go spotkali, jednak żaden z nich nie rozpoznał księcia, a gdy Aleksy prosił ich o jałmużnę, oni mu ją dawali. W końcu słudzy wrócili do Eufamijana i oznajmili mu, że nigdzie nie znaleźli Aleksego. Spowodowało to kolejną falę żalu ojca.
Aleksy zaś postanowił udać się w podróż, gdyż zyskiwał coraz większą sławę. Udał się do miasta Syryjej, lecz trafił z powrotem do Rzymu, gdyż tak chciał Bóg. W mieście spotkał ojca. Prosił go o jałmużnę i wspomniał imię jego syna tak, że ten rozpłakał się.
Nierozpoznany przez nikogo, Aleksy zamieszkał pod schodami swego ojca. W pokorze znosił poniżenia, jakich doznawał od ludzi:
(…) Każdy nań pomyje, złą wodę lał.
A leżał tu sześćnaćcie lat,
Wsz(y)tko cirpiał prze Bog rad (…).
Aleksy przebywał w Rzymie przez szesnaście lat. Zmarł w siedemnastym roku w skrajnej nędzy i biedzie, napisawszy wcześniej list.
Po śmierci Aleksego zaczęły się dziać cuda. Rozdzwoniły się wszystkie rzymskie dzwony. Chwałę Aleksego począł głosić młody chłopak:
(…) Jeno młode dziecię było,
To Jim więc zjawiło,
A rzekąc, Aza wy nie wiedzi o tym,
Kto to umarł? Jać wam powiem:
U Eufamijanać leży,
O jimże ta fała bieży;
Pod wschodem ji najdziecie,
Acz go jedno szukać chcecie (…).
Po tych słowach do ciała Aleksego zaczęły ściągać tłumy. Ludzie doznawali licznych uzdrowień, przybył nawet sam papież, kardynałowie oraz cesarz. Aleksy trzymał w ręce kartkę, lecz nikt nie potrafił jej wydobyć. Dopiero Famijana wyjęła z ręki Aleksego list, z którego wynikało, iż jest on synem Eufamijana.
Tekst „Legendy o świętym Aleksym” urywa się na słowach: „A gdy to ociec...”.