Andrzej Kmicic – jeden z głównych bohaterów „Potopu” Henryka Sienkiewicza – jest jedną z najciekawszych i najbarwniejszych postaci wykreowanych przez tego autora. Życie Kmicica pełne jest dramatyzmu, a swoją postawą często udowadnia, że gotów jest do heroicznych poświęceń. Zazwyczaj określany jest on mianem postaci dynamicznej, gdyż w trakcie rozwoju akcji przechodzi przemianę, która sprawia, że staje się zupełnie innym człowiekiem.
Andrzej Kmicic - wygląd zewnętrzny
Kmicic był młodym i dobrze zbudowanym mężczyzną, noszącym charakterystycznie wygolone włosy („po szlachecku”) oraz typowy dla reprezentowanego przez siebie stanu wąs. Szczególną uwagę zwracały jego siwe oczy oraz oblicze zdradzające zawziętość. Z czasem jego wygląd ulega zmianie – na ciele wojownika pojawiają się blizny (pojedynek z Wołodyjowskim, rana postrzałowa), z twarzy znika zawadiackie nieokrzesanie, ustępując miejsca spokojowi i rozwadze. Kolejne doświadczenia oddziałują na bohatera tak głęboko, że w jednym z ostatnich fragmentów dzieła zostaje opisany w następujący sposób:
(...) przy czerwonym blasku miesiąca widać było doskonale jego twarz białą i spokojną, jakby z marmuru wykutą lub zlodowaciałą pod tchnieniem śmierci (…).
Charakterystyka Andrzeja Kmicica
Początkowo Kmicic – młody chorąży orszański – prowadzi hulaszczy tryb życia. Wraz ze swoimi towarzyszami, ludźmi hardymi i zadziornymi, lubuje się w bijatykach i zakrapianych alkoholem ucztach. Za nic ma prawo, które w czasie najazdu szwedzkiego i tak nie było egzekwowane. W jego świecie wszystkim rządzą siła, odwaga oraz spryt. Kiedy kompania Kmicica zostaje zabita przez laudańską szlachtę, mężczyzna bierze bezlitosny odwet, paląc Wołmontowicze. Dodatkowo porywa obiecaną mu Oleńkę, w ten sposób zniechęcając ją do siebie. Dowodzi to jego olbrzymiej porywczości oraz tendencji do nieprzemyślanego, często sprowadzającego na niego bolesne konsekwencje, działania.
W dodatku Kmicic odznaczał się wielką dumą, wręcz pychą, przez co często bagatelizował niebezpieczeństwa. Jest to widoczne w czasie pojedynku z Wołodyjowskim, którego szlachic zupełnie nie docenił. Próbując ratować swój honor, przegraną walkę zakończył Kmicic słowami, będącymi do dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych cytatów z twórczości Sienkiewicza: „Kończ… waść!... wstydu… oszczędź!...”.
Pomimo wszystko Andrzej Kmicic jest również niezwykle biegłym i odważnym żołnierzem oraz utalentowanym dowódcą. Na polu bitwy imponuje odwagą, dzięki której odnosi kolejne zwycięstwal. Za ojczyznę walczył pod nazwiskiem Babinicz (zaczerpnął je od jednego z zaścianków), gdyż własne zhańbił zbrodnią popełnioną w Wołmontowiczach. Jednak dzięki swoim heroicznym czynom uzyskał szansę rehabilitacji i odzyskanie dawnej sławy. Dowody heroizmu i wielkich umiejętności dał Kmicic w czasie obrony Częstochowy (wysadzenie kolubryny – szwedzkiego działa, które mogło rozstrzygnąć wynik bitwy na korzyść nieprzyjaciela) oraz ratując życie króla Jana Kazimierza. Najwidoczniej Kmicic nie bał się śmierci, gdyż wielokrotnie i bez zastanowienia ryzykował własnym życiem.
Z kolei świadectwem jego zdolności dowódczych był fakt, że potrafił zapanować nad tatarskimi żołnierzami, którzy zdecydowanie nie słynęli ze spokoju i karności, a na polu bitwy potrafili zmienić się w prawdziwe zwierzęta. Co prawda dużą rolę w tym sukcesie odegrało powieszenie kilku wojowników, którzy postanowili odłączyć się od grupy, lecz tylko dzięki swojej surowości Babinicz mógł zyskać posłuch u Tatarów. Od tego momentu cieszył się nim jednak bez względu na okoliczności.
Ważnymi wartościami były dla Kmicica Bóg