Janusz Radziwiłł (ok. 1654) |
Janusz Radziwiłł był jednym z najpotężniejszych magnatów Rzeczpospolitej swoich czasów. Na Litwie sprawował niemal samodzielne rządy, często utrudniając działania niecenionemu przez siebie królowi Janowi Kazimierzowi. Starosta kamieniecki, kazimierski i sejwejski, od 1633 tytułował się tytułem podkomorzego wielkiego litewskiego. Trzynaście lat później zyskał miano starosty generalnego żmudzkiego i stał się hetmanem polnym litewskim. Od 1654 r. był hetmanem wielkim litewskim.
Niewątpliwie był to człowiek niezwykle utalentowany politycznie i dobrze orientujący się w kwestiach militarnych, czego dowodzą jego sukcesy w czasie powstania Chmielnickiego i wojny polsko-rosyjskiej (1654-1667, brał udział tylko w początkowych walkach, gdyż zmarł w 1655 r.). Nie sposób kwestionować też faktu, iż dobro ojczyzny leżało mu na sercu – na Litwie uważa się go za jednego z ważniejszych bohaterów w historii. Jednak jego negatywny stosunek do Jana Kazimierza oraz chęć zyskania silniejszej pozycji dla Litwy skłoniły go do podpisania ugody ze Szwedami, co nastąpiło w Kiejdanach (1655 r., po kapitulacji Krakowa). Zawierało się w niej postanowienie, iż państwo rządzone przez Karola X Gustawa roztoczy protektorat nad historycznymi ziemiami Jagiellonów.
W „Potopie” Henryk Sienkiewicz umiejętnie wyolbrzymił wady Janusza Radziwiłła (hetman litewski miał skłonności do ucztowania, lenistwa oraz okrucieństwa), czyniąc go bohaterem zdecydowanie negatywnym i antypatycznym.
Już sam wygląd zewnętrzny bohatera nasuwa nieprzyjemne skojarzenia i zdaje się mówić wiele o jego charakterze. Autor opisuje go jako męża olbrzymiej postury, z twarzy którego biją pycha, powaga i poczucie władzy. Posępności całemu wizerunkowi dodawały spuszczone wąsy oraz charakterystyczne brwi marszczące się w gniewie, zapowiadając przykry koniec dla tych, którzy Radziwiłła zawiedli.
Najpotężniejszy magnat litewski jest człowiekiem stawiającym się ponad innymi, wywyższającym się. Zdanie króla nie ma dla niego najmniejszego znaczenia – mężczyzna sam obiera kierunek swoich działań, przysparzając nimi trosk Rzeczpospolitej. Pomimo swoistej manii wielkości, nie był jednak Radziwiłł człowiekiem wolnym od obaw. Gdy część litewskiej szlachty zwróciła się przeciw niemu, obawiał się, że może dojść do jego kompromitacji. Dzięki chłodnej kalkulacji politycznej stwierdził jednak, iż lepiej nadal podążać obraną drogą.
Hierarchia wartości Janusza Radziwiłła jest jedną z najmroczniejszych, jeśli idzie o bohaterów powieści Henryka Sienkiewicza. Nie ma w niej miejsca na miłość do ojczyzny i poświęcenie w imię jej dobra. Ponad wszystkim góruje kryterium opłacalności i zysku. Silnemu magnatowi obce jest poświęcenie Sapiehy, który pozbył się niemal całego majątku, by ratować ojczyznę. Radziwiłłowi przyświeca inny cel – wzbogacić się na jej nieszczęściu i umocnić dzięki temu swoją pozycję.
Również jako rządcy daleko Radziwiłłowi do ideału. To skąpy i nieznoszący sprzeciwu despota skłonny do agresji. Wobec ludzi wypowiadających mu posłuszeństwo lub wybierających drogę inną niż narzucona przez niego, nie znał litości. Na wyobraźnię odbiorcy silnie oddziałuje fragment, w którym opisana została niepohamowana żądza krwi magnata:
(…) Rozszalała myśl stawiała mu przed oczy obraz kar i mąk dla buntowników, którzy ośmielili się nie iść jak pies za jego nogami. I widział krew ich ściekającą z katowskich toporów, słyszał chrupot kości, łamanych kołem, i kąpał się, i lubował, i nasycał krwawymi widziadłami (…).
Radziwiłł odrzuca zatem wszystko, co szlachetne i wartościowe, torując sobie drogę do zaszczytów i majątku kłamstwami oraz szantażem. W ten właśnie sposób pozyskuje dla swoich celów Andrzeja Kmicica – człowieka wierzącego w dobre intencje magnata, gotowego do złożenia mu przysięgi na Krzyż Pański.
W „Potopie” Janusz Radziwiłł przedstawiony został jako postać jednoznacznie zła, wręcz odrażająca. Krwawy, despotyczny i fałszywy władca, którego obiektami pożądania są władza i pieniądze mógł wzbudzać sympatię tylko wrogów Rzeczpospolitej. Szwedzi znaleźli w nim zatem silnego sprzymierzeńca.
Niezwykle wymowna jest scena śmierci litewskiego magnata, którą Sienkiewicz opisał w sposób zgodny z faktami historycznymi – oblężony w Tykocinie Radziwiłł, odchodzi z poczuciem klęski i pełną świadomością tego, że nie doprowadził swoich zamiarów do końca.