Jan Kochanowski był wykształconym humanistą, znającym literaturę antyczną. Jako renesansowy poeta korzystał z antycznych wzorców i nawiązywał do starożytnej kultury. Szczególnie bliki był mu rzymski poeta, Horacy. To od niego Kochanowski zaczerpnął wiele motywów, podzielał też stoicki i epikurejski światopogląd swojego mistrza.
Horacy był wykształconym Rzymianinem niskiego pochodzenia. Studiował grekę i filozofię, dzięki swojemu talentowi zdobył pozycję na dworze cesarza Oktawiana Augusta. Był jednym z najwybitniejszych poetów klasycyzmu doby Augusta. Nic dziwnego, że Kochanowski darzył go szczególnym uznaniem – niewątpliwie urzekła go przede wszystkim twórczość Horacego, choć nie można wykluczyć, że był mu on bliski także z powodu pewnych podobieństw w życiorysie.
Jednak najbardziej istotne są, rzecz jasna, analogie w twórczości obu poetów. Obaj – za stoikami – chwalą cnotę, proste i uczciwe życie, stawiane w opozycji do bogactwa i przepychu. Jednocześnie cenią sobie sławę, jaką zapewnia poezja. Znają wartość swojej twórczości i wierzą, że przyniesie im ona nieśmiertelność.
Wyraźnym nawiązaniem do twórczości Horacego jest pieśń „Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony”. Kochanowski sięgnął po motyw wiecznej sławy znany mu zapewne z „Exegi monumentum” rzymskiego poety. W obu utworach dominuje przekonanie, że poeta nie umiera, dopóki żyją jego wiersze. Za czasów Kochanowskiego, szesnaście wieków po śmierci Horacego, poezja starożytnego twórcy była nadal żywa. Mistrz z Czarnolasu wierzył, że i on zasługuje na wieczną sławę: „(...) nie umrę ani mię czarnymi/ Styks niewesoła zamknie odnogami swymi”. Słowa te brzmią bardzo podobnie do tych z pieśni Horacego: „Nie wszystek umrę, wiele ze mnie tu zostanie/ Poza grobem”.
Horacy był wyznawcą epikureizmu i stoicyzmu, w pieśni pt.: „O co poeta prosi Apollina” jednoznacznie określa, co dla niego stanowi wartość największą:
(…) Synu Latony pozwól mi się cieszyć/ tym co jest moje zdrowiem i nietkniętą/ władzą umysłu pozwól niech się za mną/ nie wlecze starość brzydka i bez lutni.
Echa tej postawy odnajdziemy w wielu utworach polskiego poety. W fraszce „Na dom w Czarnolesie” zanosi on podobną modlitwę do chrześcijańskiego Boga:
(…) Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym,/ A Ty mię zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym,/ Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością,/ Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością.
Zdrowie, uczciwość, cnota, spokojne sumienie – to wartości cenione przez stoików oraz twórców antycznych i humanistów.
Epikureizm przejawia się z kolei w nakazie czerpania radości z życia, docenienia tego, co się posiada, korzystaniu z chwili, która się już nie powtórzy:
(…) Rozkaż, panie, czeladzi,/ Niechaj na stół dobrego wina przynaszają,/ A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają./ Kto tak mądry, że zgadnie,/ Co nań jutro przypadnie? (Jan Kochanowski, Pieśń IX).
Kochanowski doskonale znał twórczość Horacego, zaczerpnął od niego wiele motywów, niektóre utwory sparafrazował. Od Horacego przejął też upodobanie do pieśni jako gatunku.